Koniec zmagań reprezentacji, czas na rozgrywki klubowe. Piłkarze wrócili do swoich klubów i teraz czeka ich najważniejsza faza sezonu. FC Barcelona rozpoczyna najintensywniejszy miesiąc w całym sezonie. Kwietniowe wyniki będą miały ogromny wpływ na końcowy rezultat. Początek meczu z Celtą o godzinie 21.00.
Kwiecień to zarazem najtrudniejszy i najintensywniejszy miesiąc dla Barcelony w tym sezonie. Piłkarzy Barçy czeka aż osiem spotkań, które rozgrywać będą niemal, co trzy dni. Od wyników tych pojedynków może zależeć końcowy rezultat sezonu. Dobrymi występami Barcelona może się znacznie przybliżyć do odzyskania tytułu mistrza Hiszpanii oraz zrobić krok ku wygranej w Lidze Mistrzów.
Warto rozpocząć piekielny miesiąc jak najlepiej. Łatwe to z pewnością nie będzie. Pierwszym rywalem Barcelony będzie nieobliczalna Celta Vigo. Faworytem jest Barça, lecz ich przeciwnik ma wszelkie predyspozycje do pokonania lidera La Liga.
Dzisiejszy mecz jest wyjątkowy nie tylko ze względu na wagą spotkania, ale także ze względu na więzi, jakie łączą oba kluby. Po raz pierwszy od swojego odejścia na stare śmieci wróci Luis Enrique. Lucho ma za sobą udaną przygodę na Balaídos. Sam zainteresowany mówił na wczorajszej konferencji, że powrót jest dla niego zaszczytem. To będzie także powrót dla Rafinhii, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Celcie. Wyjątkowo czuć się mogą również niektórzy zawodnicy Celty jak Nolito, Fontás czy Carles Planas, którzy grali w zespole Barcelony.
Pierwszego meczu między Barçą a Celtą ci pierwsi nie wspominają najlepiej. Rozgrywane na Camp Nou spotkanie wygrała Celta, wykorzystując złe samopoczucie gospodarzy po porażce w El Clásico. W wyniku tej porażki podopieczni Luisa Enrique stracili fotel lidera, który odzyskali dopiero pięć miesięcy później. Ewentualna porażka w dzisiejszym meczu nie przyniosłaby podobnych konsekwencji, lecz przewaga Barçy nad Realem mogłaby stopnieć do zaledwie jednego punktu.
Od spotkania na Camp Nou w obozie galicyjskiego zespołu nie działo się najlepiej. Drużyna prowadzona przez Eduardo Berizzo zanotowała serię aż jedenastu spotkań bez zwycięstwa. Mimo tych niepowodzeń nie plasowali się na miejscach przybliżających do spadku. Gorsza gra innych drużyn pozwoliła im na okupowanie środkowej części tabeli. Przerwali serię, lecz wciąż nie mogą mówić o najlepszych wynikach. Ostatnie pięć spotkań to dwa zwycięstwa, remis i dwie porażki. Jednak niejednokrotnie mogliśmy zobaczyć, że w starciach z Barceloną ostatnie wyniki nie mają większego znaczenia. Podobnie będzie i tym razem.
Zarówno po jednej jak i drugiej stronie zabraknie trzech piłkarzy. Wśród gospodarzy nie będą mogli wystąpić zmagający się z kontuzjami Oubina, Miranda oraz Planas. Z kolei Luis Enrique nie będzie miał do dyspozycji Thomasa Vermaelena, co jest w tym sezonie normą oraz kontuzjowanego Jordiego Albę, a także zawieszonego z powodu nadmiaru kartek Javiera Mascherano. Najważniejszą wiadomością dla szkoleniowca Barcelony jest możliwość gry Leo Messiego, który w ostatnich dniach zmagał się z urazem, przez który nie wystąpił w żadnym z reprezentacyjnych spotkań.
Ostatnia tak długa przerwa w rozgrywkach ligowych nie wyszła Barcelonie najlepiej. Po przerwie świątecznej Barça uległa Realowi Sociedad. Z kolei ostatnia przerwa reprezentacyjna w listopadzie przyniosła efektowne zwycięstwo nad Sevillą 5:1.
Faworytem jest Barcelona, lecz jak wcześniej wspomniałem, nic nie jest pewne. Za podopiecznymi Luisa Enrique przemawia forma oraz seria zwycięstw na wyjeździe. Barça od nieszczęsnego meczu na Anoeta ani razu nie przegrała.
Cel jest jeden – zwycięstwo. Wygrana wzmocni zawodników, których czeka sporo pracy. W dodatku utrzymana zostanie przewaga nad Realem Madryt, a jeśli Królewscy przegrają swój mecz, powiększona do siedmiu punktów. Jedno jest pewne – Barcelona swój los ma we własnych rękach. Tylko od niej zależy czy na koniec sezonu będzie się cieszyć, czy smucić.
Aleksandra Jesionek (DumaKatalonii.pl): Po przerwie na zgrupowania reprezentacji narodowych piłkarze wracają do rozgrywek klubowych. Na początek podopieczni Luisa Enrique zmierzą się w lidze w wyjazdowym spotkaniu z Celtą. Będzie to wyjątkowy pojedynek pod wieloma względami. Przede wszystkim będzie to pierwsza wizyta Luisa Enrique na Estadio Balaídos po objęciu stanowiska trenera Barcelony. Także Rafinha wróci na stadion, na którym jeszcze w zeszłym sezonie regularnie mógł prezentować swoje umiejętności. Dla wielu zawodników będzie to natomiast okazja do ponownego spotkania na boisku z dawnymi znajomymi z katalońskiego klubu. Sama Celta w tym sezonie nie prezentuje się najlepiej i lepsze występy przeplata tymi gorszymi. Zespół ten pokazał już jednak, że nie boi się żadnego rywala, o czym świadczy zwycięstwo z Atlético, a przede wszystkim z Barceloną na Camp Nou. Jednak nic dwa razy się nie zdarza i wierzę, że tym razem Katalończycy znajdą sposób na pokonanie Celty i tym samym utrzymają swoją przewagę na pozycji lidera.
Szymon Ludowski (BlogFCB.com): Przed Barceloną trudne spotkanie. Katalończycy zazwyczaj po meczach reprezentacji notują lekką obniżkę formy. Liczę na mądrość Luisa Enrique i wierzę, że poukłada zespół. To mecz z kategorii tych, które absolutnie musimy wygrywać, jeśli liczymy na powrót tytułu mistrzowskiego na Camp Nou. Dlatego stawiam na wygraną Barçy.