Dopiero opadły emocje po ostatnim spotkaniu Barcelony, a już teraz czas na kolejne. Trzy dni po zwycięstwie nad Celtą, podopiecznych Luisa Enrique czeka kolejny ważny mecz. Na własnym stadionie podejmą drużynę Almeríi. Początek spotkania o godzinie 20.00.
Do takiej sytuacji w tym miesiącu piłkarze Barcelony muszą się przyzwyczaić. Gra co trzy dni i chwila odpoczynku będzie teraz dla zawodników normalnością. Jednak gra o najwyższe cele czegoś wymaga. Od tego jak zaprezentuje się Barça w czwartym miesiącu roku zależeć będzie ilość trofeów, które wzbogacą klubową gablotę.
Opuszczając murawę Balaídos, Luis Enrique i jego piłkarze z pewnością tylko przez chwilę cieszyli się ze zdobytych trzech punktów. Nim mrugnęli, na ich drodze staje Almería. Oczywiście zwycięstwo będzie ważne. Real Madryt pokazał w meczu z Granadą, że jest mocny i będzie napierał na liderującą Barcelonę do końca. Dlatego celem klubu z Camp Nou będzie utrzymanie dobrej, acz kruchej przewagi.
Real pokazał siłę, a Barcelona wręcz przeciwnie. Nie można powiedzieć, że w starciu z Celtą oglądaliśmy mocną Barçę. Leo Messi i spółka męczyli się niemiłosiernie, a co jakiś czas gospodarze kąsali obronę gości, stwarzając sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Widać przerwa w rozgrywkach nie wyszła im najlepiej, ale to już niemal tradycja, że „wirus FIFA” źle wpływa na Barcelonę.
Dziś jest okazja do pokazania swojej formy sprzed kilku tygodni. Formy, która zachwycała wszystkich culés. Rywal aż nadto niewymagający. W dodatku dzisiejszy mecz rozgrywany będzie na Camp Nou, które jest prawdziwą twierdzą. Tylko raz na jakiś czas twierdza ta upada.
Rywal niewymagający, lecz zawsze odrobinę pokory i szacunku trzeba zachować. Tym bardziej, że ostatnio Almería pokazała, że potrafi Barcelonie sprawić problemy. Katalończycy byli wtedy w dołku, co gospodarze tamtego spotkania wykorzystali. Jako pierwsi wyszli na prowadzenie i przez długi czas to oni byli bliżej zwycięstwa. Barça męczyła się, dopiero w drugiej połowie wyrównała i zapewniła sobie zwycięstwo. Ostatnia potyczka z pewnością była dobrą lekcją dla piłkarzy w bordowo – granatowych strojach.
Historia dla gości nie jest łaskawa. Ostatnie pięć spotkań na Camp Nou to absolutna dominacja Barcelony. Wygrała wszystkie mecze, strzelając w nich 15 bramek, tracąc tylko dwie. W dodatku w 2010 roku na stadionie Almeríi Barça wygrała aż 8:0.
O ile w ostatnich tygodniach Barcelona zachwyca, tak o Almeríi nie można tego powiedzieć. Andaluzyjski zespół nie wygrał od siedmiu spotkań. Chociaż czego oczekiwać od tej drużyny? Walka o utrzymanie to jedyne na, co ją stać. Złe wyniki pociągnęły za sobą okupowanie miejsca spadkowego oraz zwolnienie trenera. Zatrudnili nowego, dla którego mecz z Barceloną będzie szczególny nie tylko z powodu debiutu, ale także ze względu na jego przeszłość, która związana jest z katalońskim zespołem. Nowym szkoleniowcem Almeríi został Sergi Barjuán, który był zawodnikiem Barçy.
Na ten miesiąc Luis Enrique będzie potrzebował piłkarzy gotowych do gry. Rotacje, które szkoleniowiec Barcelony stosował przez cały sezon z pewnością pomogą. Teraz także Lucho musi rotować składem. Pod pewnym względem musi to robić. Kontuzje czy zawieszenia powodują, że w każdym meczu widzimy inny skład. Dziś również tak będzie. Do pełni sił jeszcze nie wrócił Jordi Alba, a Thomas Vermaelen wciąż przechodzi proces rehabilitacji. Do odpoczynku zmuszony został Sergio Busquets, który pauzować będzie za nadmiar żółtych kartek. Do gry wraca Javier Mascherano, więc kłopotu z obsadą pomocy trener Barçy nie będzie miał.
Faworytem jest Barcelona. Gra u siebie, jest w świetnej formie i musi bronić fotelu lidera. Dzisiejszy mecz z pewnością będzie okazją do przełamania, chociażby dla Neymara, który w ostatnich tygodniach stracił na skuteczności. Zwycięstwo da piłkarzom dodatkowe siły na nadchodzące ważne mecze.
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Almería przyjeżdża na Camp Nou i nie zwiastuje to niczego dobrego dla tego klubu. Goście zajmują miejsce w strefie spadkowej, zmienili ostatnio trenera, więc kłopotów nie brakuje. Z kolei dla Barcelony teraz każdy mecz będzie bardzo istotny, ale trzeba szczerze przyznać, że Katalończyków czekają trudniejsze spotkania niż to środowe. Jeśli Luis Enrique chce utrzymać maksymalną świeżość swoich graczy, to mecz z Almeríą na Camp Nou jest dobrą okazją, aby przeprowadzić drobne rotacje. Z nimi czy bez, obstawiam pewne zwycięstwo Blaugrany: 4:0.
Kuba Łokietek (BlogFCB.com): Almería jest świeżo po drugiej zmianie szkoleniowca w tym sezonie. Juan Ignacio Martínez nie zdołał wydobyć klubu z marazmu i zapowiada się, że na spotkanie z Barceloną nowy trener Andaluzyjczyków – Sergi Barjuán – nie zdąży odpowiednio poukładać drużyny. Na pewno gościom nie zabraknie ambicji, ale obawiam się, że nie starczy umiejętności piłkarskich. W poprzednim mecz Almeríi urazu doznał mózg drużyny – Verza, czerwoną kartkę otrzymał Dubarbier, a na dodatek za plecami zespół ma serię siedmiu spotkań bez wygranej. Wniosek? Nawet słaba Barça jest w stanie stawić czoła zagrożeniu, jakie postawi rywal. Obstawiam autobus do momentu pierwszej bramki, a później gładkie zwycięstwo 5:0.