Koniec odpoczynku, czas na kolejny trudny bój. Piłkarze Barcelony z pewnością przyzwyczaili się już do gry w krótkim odstępie czasu. Teraz czeka ich pierwszy poważny sprawdzian w intensywnym kwietniu. Na drodze Barçy po mistrzostwo kraju stanie groźna Sevilla. Początek hitu 31. kolejki o godzinie 20.00.
Siedem dni – trzy mecze. Wiemy już, że nie będzie to dla Barcelony łatwy miesiąc zmagań o trofea. Nie dość, że spotkań jest wiele, a odstęp między nimi jest jak najmniejszy, to w dodatku rywale są niezwykle wymagający. Teraz Sevilla, później dwa mecze z PSG oraz trudny pojedynek Valencią. Nikt jednak nie mówił, że droga po trzy tytuły będzie łatwa i przyjemna.
W dwóch ostatnich spotkaniach z pewnością nie widzieliśmy Barcelony, która pokazała choćby 85 procent swoich możliwości. Widać było – szczególnie w pierwszych połowach, że podopieczni Luisa Enrique mają pewne problemy z przełamaniem szyków obronnych rywala. Spotkania z Celtą i Almeríą zakończyły się zwycięstwami, choć do pewnych nie należały. O trzech punktach w tych pojedynkach decydowały głównie stałe fragmenty gry i przebłysk geniuszu Leo Messiego czy Luisa Suáreza. Miejmy nadzieję, że dziś zobaczymy Barçę grającą tak jak w drugiej połowie El Clásico. Jeżeli zawodnicy z Camp Nou zaprezentują się tak jak w pierwszych 45 minutach ostatnich spotkań, o wywiezienie trzech punktów ze stolicy Andaluzji będzie trudno.
Zdobyć trzy punkty na Ramón Sánchez Pizjuán będzie trudno również ze względu na formę podopiecznych Unaia Emery”ego na własnym stadionie. Na wyjazdach grają w kratkę, przeplatając zwycięstwa z porażkami. Jednak na własnym boisku są nie do zatrzymania. Nie przegrali żadnego spotkania na własnym obiekcie w tym sezonie. Na 15 spotkań wygrali 11, a 4 zremisowali w tym z takimi drużynami jak Valencia, Villarreal czy Atlético Madryt. Te wyniki pokazują, że przed Barceloną stoi naprawdę trudne wyzwanie. Oprócz pozytywnych wspomnień z ostatnich lat, za zwycięstwem Barcelony przemawiać może również ich forma na wyjazdach. W meczach poza domem piłkarze w bordowo – granatowych strojach notują świetną serię sześciu ligowych wygranych.
Dochodzi w tym momencie do ciekawej rzeczy. Sevilla jest w tym sezonie niepokonana na własnym stadionie. Natomiast ostatnie wizyty Barcelony na Ramón Sánchez Pizjuán nie kończyły się dla niej źle. Wręcz przeciwnie. Na ostatnie sześć spotkań na południu Hiszpanii, Barça wygrała pięć i jeden zremisowała. Wszystkie mecze były niesamowitymi widowiskami. W dwóch przypadkach, jeden po drugim, Duma Katalonii zwycięstwo gwarantowała sobie niemal w ostatniej chwili. Równie ciekawie powinno być i dzisiaj.
Tydzień temu, przy okazji meczu z Celtą na stare śmieci wrócili Luis Enrique oraz Rafinha. Dzisiejszy mecz również będzie wyjątkowy dla kolejnego zawodnika Barcelony. Mowa oczywiście o Ivanie Rakiticiu, który zagra po raz pierwszy na stadionie swojej byłej drużyny, po odejściu z niej. Chorwat z pewnością będzie chciał jak najlepiej zaprezentować się przed dobrze znaną sobie publicznością. Także w zespole gospodarzy są zawodnicy, dla których będzie to wyjątkowy pojedynek. Tymi piłkarzami są Denis Suárez oraz Gerard Deulofeu. Obaj są w Sevilli na wypożyczeniu z Barçy, dlatego jest to dla nich szansa na pokazanie swoich umiejętności przed trenerem Blaugrany. Szczególnie tyczy się to tego drugiego, gdyż właśnie po to został wypożyczony.
Faworytem dzisiejszego hitu kolejki wydaje się być Barcelona. Za zwycięstwem gości przemawiają nie tylko historyczne i statystyczne czynniki, ale również jej forma, geniusz i dyspozycja poszczególnych zawodników oraz fakt, iż w ważnych spotkaniach piłkarze Luisa Enrique dają z siebie tyle, ile mogą, co od dłuższego czasu daje pozytywne efekty. Jesienny pojedynek obu drużyn był niezwykłym widowiskiem. Leo Messi stał się najlepszym strzelcem w historii ligi hiszpańskiej, a Barcelona wygrała aż 5:1. Miejmy nadzieję, że równie dobre spotkanie zobaczymy dzisiaj.
Szymon Masarczyk (DumaKatalonii.pl): FC Barcelonę czeka bardzo trudne spotkanie ligowe z Sevillą. Unai Emery i jego zespół mają w lidze znakomitą passę zwycięstw i włączyli się do walki o trzecie miejsce w La Liga. Na korzyść Sevilli działa także fakt, że mecz zostanie rozegrany na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, które nie jest łatwym terenem dla Barçy. Podopieczni Luisa Enrique będą musieli rozegrać bardzo dobre spotkanie, aby wywieźć trzy punkty ze stolicy Andaluzji. Mój typ: 1:2
Patryk Przychodzki (BlogFCB.com): Według mnie sobotnie spotkanie z Sevillą może przynieść Barcelonie stratę punktów. Prawda jest taka, że drużynie idzie na wyjazdach pod górkę, a przeciwnik w ostatnim czasie jest w fantastycznej formie. Bez wątpienia będzie to trudny sprawdzian przed pierwszym meczem z PSG w Lidze Mistrzów, toteż miejmy nadzieję, że Leo Messi i spółka zdołają zgarnąć pełną pulę, a do stolicy Francji wybiorą się z większą pewnością siebie. Trzeba zaznaczyć, że dyspozycja Argentyńczyka w ostatnich tygodniach nie jest za dobra, co jest powiązane ze słabszą grą całego zespołu. Typuje wynik 1:1, ale mimo to trzymam kciuki za komplet punktów oraz fenomenalną grę naszego tridente.
Źródło: Własne