Nikt nie wątpi, że strajk w Primera División spowodowałby ogromne zamieszanie – nie tylko jeżeli chodzi o wewnętrzne regulacje w piłce nożnej, ale i o hiszpańskie prawo pracy.
Źródła La Liga mówią: „Nie wiemy, co się stanie”. Hiszpańskie prawo pracy jest jednak jasne – stracone dni pracy przez strajk nie mogą zostać odzyskane. Co to oznacza? 36. kolejka byłaby ostatnią i decydującą. Ostateczna klasyfikacja nie będzie brała pod uwagę spotkań z 37. i 38. kolejki, podczas których ma trwać strajk.
To pozbawia kibiców takich spotkań, jak Atlético-Barça czy Espanyol-Real. Strajk spowodowałby historyczny bałagan, który mógłby mieć także wpływ na Ligę Mistrzów czy Ligę Europy. Wiele klubów może czuć się poszkodowanych, ponieważ podczas tych dwóch ostatnich kolejek wiele może się zmienić w tabeli La Liga.
Wszystko jednak okaże się w poniedziałek, kiedy odbędzie się nadzwyczajne zgromadzenie klubów, na którym zostanie podjęta ostateczna decyzja.
Źródło: Marca.com