Przed nami rewanżowe starcie między Bayernem Monachium a FC Barceloną. Chyba nikt nie wyobraża sobie, żeby Katalończycy roztrwonili przewagę, którą uzyskali tydzień temu na Camp Nou. Bawarczycy muszą odrobić trzy gole straty, a ich forma nie przekonuje. Początek meczu o godzinie 20:45.
Można powiedzieć, że Pep Guardiola tydzień temu poległ we własnej świątyni. Porażka 0:3 praktycznie przekreśliła szanse Bayernu na awans do berlińskiego finału. Luis Enrique i jego piłkarze zagrali fantastycznie, a geniuszem (który to już raz?) wykazał się oczywiście Leo Messi.
Asturyjski szkoleniowiec do Monachium zabrał całą kadrę (26 zawodników), także Jérémy„ego Mathieu, który otrzymał od lekarzy pozwolenie na grę. Nikt nie ma wątpliwości, że tridente MSN jest aktualnie nie do powstrzymania, a w środku pola swoje zadania bardzo dobrze wykonują Busquets, Rakitić i Iniesta. Cała trójka rozegrała świetne zawody w poprzednim tygodniu na Camp Nou. Z kolei w weekend odpoczywali, kiedy ich koledzy wygrywali 2:0 z Realem Sociedad. Blaugrana praktycznie zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii po remisie Realu Madryt z Valencią.
W Bayernie wyraźnie źle się dzieje. Kontuzje Francka Ribéry”ego czy Arjena Robbena spowodowały, że monachijczycy stracili siłę na skrzydłach. Dobrze funkcjonuje jedynie środek pola. Katalończycy wyłączyli z gry Roberta Lewandowskiego, Thomas Müller kłócił się z Guardiolą, Neuer i Thiago nie trenowali z drużyną na ostatnim treningu (mówi się, że względów ostrożnościowych), a na dodatek przyszła porażka ligowa z Augsburgiem. Co prawda Bayern od dawna ma zapewniony tytuł mistrzowski, ale personalnie nawet rezerwowi mają swoją jakość.
Można powiedzieć, że drużyny te są w tej chwili na dwóch różnych biegunach. Czy nastąpi przebiegunowanie? Oby nie. Pierwszy mecz na Camp Nou miał być czynnikiem, który korzystnie wpłynie na Bayern, a tymczasem stało się odwrotnie. Barcelona ma trzy gole przewagi i już otworzyła drzwi, które zaprowadzą ją do finału w Berlinie. Wystarczy tylko przejść przez próg.
Natalia Muczyńska (DumaKatalonii.pl): Rewanżowe spotkanie powinno być dla FC Barcelony tylko formalnością – przynajmniej w teorii. Wystarczy jedna strzelona bramka, a Bayern Monachium musiałby dokonać cudu, zdobywając ich aż pięć. Wydaje się jasne, kto awansuje do wielkiego finału, ale to boisko zawsze weryfikuje. Pewne jest to, że Katalończycy nie powinni lekceważyć rywala, bo może się to obrócić przeciwko nim. Dla kibiców Blaugrany dobrą wiadomością jest wyborna forma piłkarzy, którzy nie powinni mieć żadnych problemów z osiągnięciem pozytywnego wyniku w rewanżu. Mój typ: 1:2. Bramki: Messi i… Messi!
Olga Juszczyk (BlogFCB.com): Barcelona przystępuje do meczu z Bayernem z korzystnym wynikiem i przewagą psychiczną. Morale drużyny dodatkowo podbudowuje sytuacja w lidze, gdzie już tylko kataklizm może jej odebrać mistrzostwo. Wydaje się, że Bayern staje przed zadaniem niemożliwym. Walczy z bardzo mocną ekipą, musi strzelić minimum trzy gole, podczas gdy ofensywa jest trapiona kontuzjami. Pep Guardiola pozostaje jednak spokojny i zapewnia, że wywiąże się z kontraktu i zostanie na kolejny sezon na Allianz Arenie, choć wielu po wtorkowym starciu wieszczy jego koniec w Bawarii. Zadanie wydaje się łatwe dla Blaugrany, ale na własnym obiekcie Niemcy będą z pewnością stanowili wielkie zagrożenie. Stawiam na wygraną gości 2:1.
Źródło: Własne