Uśmiechnięty, opalony i skoncentrowany… Ivan Rakitić udzielił krótkiego wywiadu dla Marca kilka metrów od obelisk zbudowanych na cześć George”a Washington”a.
Czy macie 6-pucharowy zawrót głowy?
Nie, ale to napawa mnie podziwem, ponieważ kilku moich kolegów ma już na swoim koncie taki jeden zestaw. Nikt wcześniej tego nie dokonał. Nie czujemy się pod presją, ale wiemy, że będzie to bardzo trudne.
Kiedy wygrasz Superpuchar Europy przeciwko Sevilli będziesz miał słodko-kwaśny posmak triumfu?
Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ jeszcze nie wygraliśmy tego trofeum. Wiem, gdzie jestem i mam zamiar walczyć dla Barcelony. Chciałbym, żeby Sevilla wygrała, ale tylko wtedy, kiedy to nie my bylibyśmy ich rywalami.
Gdzie leży klucz do sukcesu Sevilli?
Tutaj chodzi o bardzo dobrą pracę wykonaną przez klub i niesamowitą robotę, jaką robi Monchi [dyrektor sportowy]. Szczęście też odegrało wielką rolę, ale Monchi zasługuje na szacunek za sprowadzenie odpowiednich piłkarzy.
Czy życie jest łatwiejsze, kiedy masz Messiego?
Szczerze mówiąc, tak jest! Każdy zespół chciałby mieć Leo, ale na szczęście to my mamy go i będziemy się nim opiekować. Robi rzeczy, których nikt inny nie może. Jeśli możemy czynić go lepszym, to super.
Lubisz, kiedy przed tobą grają Messi, Suárez i Neymar?
Tak, lubię. Choć wiele osób twierdzi, że z nimi bardzo łatwo się gra, ale to jest bzdura. Oni są na innym poziomie i gramy dla nich, ponieważ zasłużyli na to, ale to nie znaczy, że jest łatwo. Trzeba przyzwyczaić się do wykonywania pracy na ich rzecz, a ja jeśli muszę biec nawet 5000 km tak, żeby jeden z nich mógł mieć swoją chwilę, to super dla mnie.
Źródło: Marca.com