Marc-André ter Stegen zaczyna swój drugi sezon w barwach FC Barcelony i nie jest dla nikogo tajemnicą, że chciałby grać więcej, o czym sam mówił w wywiadzie z Mundo Deportivo.
Lubisz Real Madryt?
Cóż, słyszałem, że powiedziałem: „Nie lubię Realu Madryt”, ale tak naprawdę powiedziałem: „Nie lubimy zbytnio Realu Madryt”. Wszyscy na świecie wiedzą, jak wielka jest rywalizacja podczas El Clásico.
Gra w Barçy jest taka, jak się spodziewałeś?
To była moja pierwsza zmiana klubu i musiałem się dostosować do nowej kultury i formy gry. Styl Barçy jest wyjątkowy, ale myślę, że jestem dobrze przygotowany.
Jaki był Twój najlepszy i najgorszy moment zeszłego sezonu?
Wolałbym nie mówić o złych chwilach, no chyba że to, że wolałbym więcej grać. Wszyscy chcą grać, nie tylko ja, ale wierzę, że kiedy wychodzę na boisko, jestem dobrze przygotowany i skoncentrowany. Popełniłem kilka błędów, ale każdy na świecie je popełnia. Były dobre i złe chwile. Do tych dobrych z pewnością mogę zaliczyć zdobyte tytuły.
Czy były jakieś otrzęsiny po Twoim przybyciu do szatni?
Zabawne dla mnie jest to, że niektórzy wciąż zamiast wołać mnie po imieniu nazywają mnie „Niemiec”.
Kto jest Twoim najlepszym przyjacielem w drużynie?
Myślę, że nie ma takiej jednej osoby. Z każdym się dobrze dogaduję. Może lepsze relacje mam z Rakiticiem czy Vermaelenem, ale z każdym się dogaduję.
Jakie to uczucie, mieć Messiego w ataku?
To prawda, że on podnosi naszą jakość w ataku, ale mamy również dobrych obrońców i zawodników ze środka pola. Jakość naszej drużyny jest naprawdę wysoka. Nie boję się go jako rywala, ale zdaję sobie sprawę z jego jakości.
Jak wygląda Twoje życie w Katalonii?
Prowadzimy normalne życie z moją dziewczyną, która studiuje tutaj na uniwersytecie. Robimy różne rzeczy, ale nie związane z piłką nożną. To jest moje prywatne życie.
Masz jakieś swoje ulubione miejsce?
Castelldefels. W Barcelonie jest dużo ludzi, a w Castelldefels jest więcej spokoju. Przynajmniej w ciągu roku. Podoba mi się plaża, mogę tam iść gdzie chcę…
Czy ludzie rozpoznają cię na ulicy?
Nie ma sposobu, by tego uniknąć. To normalne. Zawsze gdy idę na spacer, do sklepu by kupić ubrania czy jedzenie, ktoś mnie rozpoznaje. Czasami nie jest to dobry moment, ale rozumiem to, że ludzie chcą sobie zrobić zdjęcie z zawodnikiem FC Barcelony.
Czy jak jesteś na bramce zwracasz się do kolegów po hiszpańsku?
Czasami tak, ale wolę używać angielskiego, aby lepiej wyjaśnić, o co mi chodzi. Oczywiście najlepiej czuję się, mówiąc po niemiecku, ale po angielsku też potrafię dokładnie wyrazić to, co chcę.
Jakie są Twoje cele na ten sezon?
Musimy zrobić wszystko, co poprzednio. Teraz będziemy brać udział w innych rozgrywkach i oczywiście chcemy walczyć o te tytuły.
Czy wolisz grać w lidze czy w Pucharze Króla i Lidze Mistrzów?
O tym zadecyduje trener.
Czy krótsze wakacje dają Ci pewną przewagę nad Claudio Bravo?
Nie wiem. Chciałem tylko dobrze przygotować się do sezonu, bo wiem, że nie będzie on krótki. Chciałbym być w formie, a o reszcie zadecyduje trener.
Czy rozumiesz jego decyzję podjętą w zeszłym sezonie?
On wie, dlaczego tak zadecydował. Ja tego nie wiem, więc o to trzeba by go zapytać. Muszę jednak powiedzieć, że Bravo rozegrał dobry sezon. W pierwszych spotkaniach nie tracił bramek, więc nie można mu niczego zarzucić. Zdobyliśmy trzy tytuły, więc muszę przyznać, że trener miał rację. Jednak teraz nie myślę o minionym sezonie, ale o tym, co nadchodzi. Przed nami nowy sezon i zobaczymy, co się wydarzy. Mamy trzech bramkarzy, z czego dwójka pokazała w zeszłym sezonie wysoki poziom.
Jakie są najlepsze cechy Bravo i Masipa?
Bardziej skupiam się na sobie, ale myślę, że każdy z nas ma odpowiednią jakość do gry. Istnieje duża konkurencja. Nie potrafię wymienić ich zalet, bo to wszystko zależy od sytuacji, ale każdy z naszej trójki prezentuje wysoki poziom.
Jak myślisz, w jaki sposób możesz przekonać trenera, że to Ty powinieneś być podstawowym bramkarzem?
Nigdy nic mu nie mówię, bo to nie jest mój sposób działania. Nie lubię mówić, ale pracować. Mogę tylko powiedzieć, że chciałbym grać najwięcej jak to tylko możliwe. Na koniec i tak to trener podejmuje decyzję. Jeśli wywrę na nim dobre wrażenie, obdarzy mnie zaufaniem. To jest to, czym chcę wygrać. Myślę, że w zeszłym sezonie pokazałem dużo pewności siebie. Zobaczymy co się stanie teraz.
Czy dużo się nauczyłeś od Unzué?
Tak, dużo rozmawiamy, zwłaszcza jeśli widzi, że powinienem coś poprawić. Zawsze dobrze jest mieć jeden czy dwa punkty widzenia, a nawet dziesięć, jeśli to jest możliwe i wybrać to, co jest dla ciebie najlepsze.
Czy masz obsesję na punkcie dołączenia do pierwszej reprezentacji Niemiec?
Zobaczymy, co się wydarzy. Najważniejsze jest to, żebym dużo występował, a dalej sytuacja wygląda tak samo jak w Barçy – to trener o wszystkim zadecyduje. Choć byłoby miło, gdyby mnie wybrał.
Co młody człowiek z Mönchengladbach czuje, gdy widzi stadion w Los Angeles wypełniony tyloma kibicami Barçy?
To niesamowite, że Barça dociera tak daleko, przyciąga tak wiele osób. To miłe uczucie i dodaje Ci pewności, że jesteś we właściwym miejscu.
Możecie zdobyć sześć tytułów. Czy myślisz, że jest to możliwe?
Tak, mamy taką szansę. Najpierw czeka nas pojedynek z Sevillą, potem z Athletikiem i pod koniec roku Klubowe Mistrzostwa Świata. Musimy spróbować.
Na koniec łatwe pytanie: Czy odczuwasz problemy ze zmianą strefy czasowej?
Trochę. Na początek więcej, ale teraz jest już lepiej. Kiedy się już przyzwyczaję, czeka nas powrót i wtedy znowu będę musiał przyzwyczaić się do czasu w Barcelonie.
Źródło: MundoDeportivo.com