Były kapitan FC Barcelony, Xavi Hernández, jest na wakacjach, ale zapowiedział, że zjawi się dziś w Barcelonie, aby oddać swój głos w wyborach prezydenckich. O tym i nie tylko można poczytać w rozmowie z Katalończykiem dla RAC1.
Wybory prezydenckie: „Przebywam na Ibizie, ale zjawię się w Barcelonie, żeby oddać swój głos. Jestem bardzo związany z tym klubem, a im więcej głosujących, tym lepiej”.
„Wiem bardzo dobrze, na kogo będę głosował. Jednak nie ujawnię tego, bo myślę, że takie sprawy powinny zostać poufne”.
„Cała czwórka kandydatów zrobiła świetną kampanię wyborczą. Widziałem debatę, która miała miejsce i myślę, że dużo można było z niej wynieść”.
Odejście z Barcelony: „W styczniu lub lutym stało się dla mnie jasne, że chcę odejść. Miałem kilka opcji, ale najbardziej spodobała mi się ta z Kataru, ponieważ będę mógł jeszcze grać, a moja rodzina ma zapewnioną pracę”.
„Miałem nadzieję, że na pożegnanie uda mi się zdobyć jakieś trofeum, no i to było wyjątkowe”.
„Prezydent Bartomeu odwiedził mnie w domu i chciał, żebym został. Mieliśmy wiele spotkań, oferowano mi przedłużenie kontraktu do 2018 roku. Podziękowałem im, bo naprawdę uważałem, że nadeszła pora na moje odejście”.
Polityczne i społeczne warunki w Katarze: „Na razie czuję się tu świetnie. Ludzie, z którymi rozmawiałem byli bardzo mili. Myślę, że czekają nas wspaniałe mistrzostwa świata w 2022 roku”.
„Każdy kraj ma jakieś minusy, ale najważniejsze, żeby się poprawiać. Tak jest tutaj, a sam Katar chce brać przykład z państw zachodnich”.
Katalonia przed wyborami: „Ten kraj ma w sobie wiele siły i poczucia zjednoczenia. Hiszpania nie chce nas słuchać i dlatego pojawiają się problemy, ale zawsze będę dobrze życzył Katalonii. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, aby zrobić duży demokratyczny krok”.
Uczucia po opuszczeniu FC Barcelony: „Spełniłem wszystkie swoje marzenia. Zdobyłem wiele trofeów, jestem szczęśliwy. To była fantastyczna i niepowtarzalna kariera”.
Przyszłość: „Chcę kiedyś wrócić do Barcelony w roli trenera. Zobaczymy, czy będą mnie chcieli. Wiele będzie zależało od sytuacji”.
Iker Casillas: „Jest mi bardzo przykro z tego, co się stało. Uważam, że nie zasłużył na takie złe pożegnanie. Jestem zły z tego powodu”.
Źródło: Weloba.com