Ci, którzy przyszli dziś na Camp Nou mając nadzieje na grad goli obeszli się ze smakiem. Sobotniego wieczoru piłkarze Barcelony mieli rozregulowane celowniki. Jednak mimo braku szczęścia pod bramką rywala, udało im się raz pokonać bramkarza gości. Za sprawą Thomasa Vermaelena Barça może cieszyć się z kolejnych, ważnych trzech punktów.
Na mecz drugiej kolejki La Liga wrócił długo wyczekiwany Neymar. Brazylijczyk nie mógł grać w ostatnich czterech spotkaniach. Brak „11” Barcelony nie był niezauważalny. Oprócz meczu z Sevillą, Barça miała problemy ze skutecznością. Dzisiejszy mecz pokazał jednak, iż to nie brak Neymara w składzie był przyczyną gorszej formy Blaugrany w ofensywie. Luis Enrique wciąż musi znaleźć antidotum na strzelecką niemoc swojego zespołu. Mimo to, najważniejsze, że po dwóch spotkaniach, Duma Katalonii ma sześć punktów na koncie.
Podopieczni Luisa Enrique bardzo dobrze pamiętali również ostatnią wizytę Málagi na Camp Nou. Blok defensywny gospodarzy był bardzo skupiony i unikał takich błędów jak ten Daniego Alvesa w poprzednim spotkaniu. Piłkarze w bordowo – granatowych strojach skutecznie zatrzymywali ataki gości. Ci jednak zdołali wypracować sobie dobrą okazję… z własnej połowy. W 19. minucie jeden z zawodników andaluzyjskiej drużyny zauważył wysuniętego Claudio Bravo i bez zastanowienia huknął na bramkę. Jednak na szczęście Barçy i Bravo ta akcja nie zakończyła się tak jak strzał Mikela San José dwa tygodnie temu.
Gospodarze z ostatniej potyczki z Málagą pamiętali również, iż nie zdołali pokonać bramkarza rywali. Od początku było widać głód bramek. Już w 4. minucie piłka wylądowała w bramce Kameniego. Bramkarza gości strzałem głową pokonał Luis Suárez, lecz sędzia dopatrzył się przy tej akcji faulu Urugwajczyka. W dalszych minutach Leo Messi i spółka nie mieli większych problemów z wykreowaniem sobie okazji do zdobycia gola. Gorzej jednak było, gdy mieli oddać strzał. Piłka albo lądowała w rękawicach Kameniego, albo akcję przerywał jeden z obrońców. Najlepsze okazje Barcelona miała w 25. i 30. minucie. Oba gole mogłyby być wyjątkowe, ponieważ byłyby pierwszymi trafieniami w barwach Blaugrany dla Javiera Mascherano i Thomasa Vermaelena. Pierwszy głową trafił w poprzeczkę, a drugi uderzył również głową, lecz strzelał z niewygodnej pozycji i bramkarz rywali nie miał większych problemów.
Pod koniec pierwszej części gry temperatura na Camp Nou podskoczyła. Przed przerwą Barcelona mogła mieć dwa rzuty karne. Najpierw Neymar ograł jednego z obrońców, a ten przy wślizgu dotknął piłkę ręką. Chwilę później Luis Suárez padł w polu karnym. Defensor gości trafił nie w piłkę, a w nogi napastnika Barçy. W żadnej z tych sytuacji sędzi nie zdecydował się na wskazanie na „wapno”, co oczywiście nie spodobało się gospodarzom. Spora kontrowersja, o której jeszcze po meczu będzie się mówić.
Na drugą połowę gospodarze wyszli z podobnym nastawieniem. Już kilka minut po wznowieniu gry mogli wyjść na prowadzenie. Dwójkową akcję przeprowadzili Neymar z Messim, lecz strzał ten drugiego został zatrzymany i Barcelona miała rzut rożny. Ivan Rakitić zagrał piłkę po ziemi, do niej doszedł Thomas Vermaelen, lecz podobnie jak w pierwszej połowie jego strzał nie był groźny. Kolejne minuty to wypisz wymaluj kopia pierwszych 45. minut. Barça nieustannie atakuje, lecz bez skutku, a Málaga tylko się broni, od czasu do czasu przypominając defensywie Katalończyków o swojej obecności. Jest jednak różnica między pierwszą a drugą połową. Ostatnia z nich przyniosła gola. Mówi się „do trzech razy sztuka” i prawdziwość tego powiedzenia potwierdził świetny dziś Vermaelen. W 73. minucie z lewej strony dośrodkowywał Suárez, a Belg tym razem uderzył idealnie i strzelił swojego premierowego gola w barwach Barcelony.
W kolejnych minutach meczu Barça usiłowała strzelić drugą bramkę, by w końcówce nie przeżywać zbędnego stresu. Podwyższyć wyniku im się nie udało, lecz goście także nie zdołali pokonać Claudio Bravo. W trzecim spotkaniu z rzędu Barcelona kończy mecz z tylko jedną bramką na koncie. Niby to dopiero początek sezonu, lecz taki stan może niepokoić. Pozostaje teraz tylko mieć nadzieje, iż w meczu z Atlético w Madrycie Leo Messi i reszta zespołu będzie strzelać więcej bramek i przełamie swoją strzelecką niemoc.
FC Barcelona – Málaga CF
Gole:
1 : 0 – 73″ Vermaelen
Barcelona: Bravo – Sergi Roberto, Mascherano, Vermaelen (90″ Mathieu)- Alba, Busquets, Rakitić (63″ Rafinha), Iniesta – Messi, Suárez, Neymar (87″ Sandro)
Málaga: Kameni – Rosales, Angeleri, Weligton (25″ Albentosa), Torres – Horta (73″ Anor) Recio, Tissone, Juankar, Amrabat (54″ Charles) – Čop.
Źródło: Własne