Nie od dziś wiemy, że San Mamés to dla Barcelony piekło, a nie stadion. Jeśli ktoś o tym zapomniał, to dziś bardzo boleśnie sobie o tym przypomniał. W pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii Athletic sprawił Barcelonie wielką niespodziankę wygrywając aż 4:0.
Luis Enrique dzisiejszym składem zaskoczył wszystkich. Linia obrony i pomocy to praktycznie drugi garnitur Barçy. Eksperyment się nie powiódł. Żaden z piłkarzy, który dostał dziś szansę nie sprostał zadaniu. Zmiany również nie przyniosły pozytywnych skutków.
Podobnie jak we wtorek tak i dziś początek meczu mógł wprawić niejednego kibica Barcelony w osłupienie. Blaugrana częściej utrzymywała się przy piłce, lecz było to jedynie klepanie między obrońcami i zagrywanie piłki do tyłu. To Athletic stwarzał sobie więcej okazji do zdobycia bramki. Gospodarze skutecznie naciskali na piłkarzy z Katalonii, a ci pod presją często popełniali błędy. W 14. minucie jeden z takich błędów zakończył się stratą bramki. Marc – André ter Stegen wyszedł z bramki i wybił piłkę wprost pod nogę San José, który nie zastanawiając się uderzył na bramkę strzeżoną przez Niemca, zdobywając piękną bramkę.
Na straconego gola goście w żaden sposób nie potrafili odpowiedzieć. Athletic nie zamknął się w obronie i dalej naciskał na zawodników Barcelony. Leo Messi próbował parę razy szarpnąć grą swojej drużyny, lecz rywale nie pozwalali mu na rozwinięcie skrzydeł.
Po przerwie Barcelona rzuciła się do odrabiania strat. Najpierw Pedro uderzył w poprzeczkę, a chwilę później Gorka Iraizoz obronił strzał Leo Messiego. W 53. minucie było już 2:0. Sergi Roberto stracił piłkę, Sabin Merino ograł Daniego Alvesa i dośrodkował piłkę wprost na głowę Aritza Aduriza, który dał kibicom swojej drużyny powody do radości. Ta bramka nie była jednak końcem nieporadności piłkarzy z Camp Nou. Dziewięć minut później ponownie na listę strzelców wpisał się Aduriz, któremu bardzo pomogła obrona Barcelony. Na tablicy wynik 3:0, chwilę później 4:0. Swoją trzecią bramkę strzelił Aduriz pewnie wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul Alvesa na jednym z piłkarzy Athletic. Do końca spotkania przyjezdni próbowali zmniejszyć rozmiar porażki, lecz ostatecznie żaden piłkarz Barcelony nie zapisał się na liście strzelców.
Krótko mówiąc gra Katalończyków była tragiczna. Sytuacja Barcelony przed rewanżem jest arcytrudna. Misja „Sześć tytułów” poważnie zagrożona Na Camp Nou podopieczni Luisa Enrique muszą wygrać 5:0, jeśli chcą zdobyć swoje piąte trofeum w tym roku. Remontada niemalże niewykonalna. Przed Leo Messim i spółką 90 minut, a może i więcej wielkiego wysiłku.
Athletic Bilbao – FC Barcelona 4:0
Gole:
1:0 – San José
2:0 – Aduriz (Merino)
3:0 – Aduriz
4:0 – Aduriz (karny)
Składy
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Balenziaga, Laporte, Etxeita; San José, Beñat; Eraso (77″ Gurpegi), Susaeta (85″ Boveda), Sabin Merino (65″ Leuke), Aduriz
FC Barcelona: ter Stegen – Alves, Bartra, Vermaelen, Adriano – Roberto (60″ Rakitić), Mascherano, Rafinha (52″ Iniesta) – Messi, Suárez, Pedro (72″ Sandro)
Źródło: Własne