Nie tak kibice Barcelony wyobrażali sobie start Ligi Mistrzów. Broniąca tytułu Blaugrana w pierwszym meczu tych elitarnych rozgrywek tylko zremisowała z AS Romą 1:1. Gole strzelali Luis Suárez dla Barçy i Alessandro Florenzi dla Romy.
Miał rację Luis Enrique mówiąc, że nie należy brać pod uwagę spotkania z Romą w Pucharze Gampera. Jak na złość dzisiejsze spotkanie potwierdziło słowa szkoleniowca Barcelony. Niestety po raz kolejny Barça nie popisała się skutecznością i niestety w kolejnym meczu z boiska musiał zejść piłkarz Dumy Katalonii z powodu kontuzji.
Z początku pierwszej połowy bardziej zadowoleni powinni być kibice gospodarz. To Roma w pierwszych minutach stwarzała więcej zagrożenia. W szczególności obrońcom Barcelony dał się we znaki Salah, z którym Jordi Alba miał niemałe problemy na swojej stronie. Barça z kolei zmuszona była, nie pierwszy raz z resztą, do ataku pozycyjnego, który nie dawał żadnych korzyści w postaci okazji do zdobycia bramki. W 10. minucie Blaugrana przeprowadziła pierwszą groźną akcję. Piłkarze w niebieskich strojach wymieniali piłkę między sobą przed polem karnym, po czym futbolówka powędrowała na lewą stronę do Jordiego Alby, a ten odegrał do Andrésa Iniesty, który jednak wolał ustrzelić gołębie na stadionie, niż pokonać Wojciecha Szczęsnego.
Z czasem jednak Roma coraz bardziej zamykała się w obronie i rzadziej zapędzała się pod bramkę ter Stegena. Barcelona z kolei stwarzała coraz groźniejsze sytuacje. Efekt kulminacyjny nastąpił w 21. minucie. Wyprowadząjcy piłkę Mathieu zagrał piłkę do Ivana Rakitića, który miał w polu karnym sporo miejsca i dośrodkował do Luisa Suáreza, a ten z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Zdobyty przez gości gol spotkał się z dużym protestem ze strony piłkarzy i kibiców, według których gol nie powinien być uznany, gdyż najpierw dopatrzyli się faulu Leo Messiego, a później pozycji spalonej Suáreza. Powtórki nie wyjaśniły jednak tej sytuacji.
Chwilę później doszło do kolejnej kontrowersji. Tym razem sprawiedliwości domagali się goście. Luis Suárez wyszedł do prostopadłego podania, a parę sekund później upadł w polu karnym po starciu ze Szczęsnym. Sędzia nie wskazał na wapno, choć powtórki pokazywały, iż Urugwajczyk został zahaczony przez polskiego golkipera, który nie trafił w piłkę.
Zbyt długo prowadzeniem Barcelona się nie nacieszyła. W 31. minucie piłkę na środku boiska, tuż przy linii bocznej miał Florenzi, który zauważył wysuniętego ter Stegena i cudownym uderzeniem doprowadził do remisu. Coś ostatnio Niemiec nie ma szczęścia przy swoich wypadach z bramki. Do końca pierwszej części gry sytuacja się nie zmieniła
Do drugiej połowy obie drużyny podeszły z takim samym pomysłem na grę. Roma ponownie zamknęła się w obronie licząc na okazję do kontry, a Barcelona usiłowała ponownie wyjść na prowadzenie. Już w 47. minucie uczynić to mógł Leo Messi, lecz jego strzał zza pola karnego obronił Szczęsny. Polak mniej szczęścia miał zaraz po tej akcji. Bramkarz Romy do końca walczył z Suárezem o piłkę, co skończyło się kontuzją reprezentanta naszego kraju. Jak się okazało nie była to jedyna kontuzja w tym meczu. W 61. minucie na boisku zameldował się Rafinha w miejsce Rakitića. Brazylijczyk jednak nie pograł długo. Już pierwszy jego kontakt z piłką zakończył się urazem. Młody pomocnik uwolnił się spod opieki jednego z graczy Romy, lecz później faulowany był przez Nainggolana.
Czas upływał, a wynik na tablicy nie ulegał zmianie. Remis dla Rzymian był jak wygrana. Nie trzeba być geniuszem, by stwierdzić, że Barcelonie nie podobał się taki wynik. Chęci na wygraną były, lecz brakowało szczęścia, nie pierwszy raz z resztą w tym sezonie. Dogodne okazje mieli Messi i Neymar. W końcówce spotkania obrońcy tytułu z dużą intensywnością napierali na bramkę Morgana De Sanctisa, lecz albo włoski bramkarz dobrze spisywał się między słupkami, albo goście grzeszyli skutecznością. DO ostatniego gwizdka sędziego nie udało im się strzelić drugiego gola i ze stolicy Włoch wracają tylko z jednym punktem
AS Roma – FC Barcelona 1:1
Gole:
0 : 1 – 21″ Suárez
1 : 1 – 31″ Florenzi
Roma: Szczęsny (50″ De Sanctis); Rüdiger, Digne, Manolas, Nainggolan; De Rossi, Keita; Florenzi, Salah, Falqué (81″ Iturbe); Džeko.
Barcelona: Ter Stegen; Sergi Roberto, Piqué, Mathieu, Alba; Busquets, Rakitić (61″ Rafinha) (66″ Mascherano) Iniesta; Messi, Suárez, Neymar
Źródło: Własne