Trudne chwile na początku sezonu przeżywa Barcelona. Liczne kontuzje i gra, która pozostawia wiele do życzenia sprawiają, że kibice mogą mieć pewne obawy o swoją ukochaną drużynę. Dziś po dramatycznym boju Barça wygrała z Bayerem Leverkusen 2:1, dzięki trafieniom Roberto i Suáreza.
Pierwsza minuta dzisiejszego pojedynku pokazała, że defensywę Barcelony czekają nieprzyjemności ze strony niemieckiej drużyny. Karim Bellarabi ograł Gerarda Piqué i zagrał w pole karne do Javiera Hernándeza, który oddał strzał, lecz na posterunku był ter Stegen. Barcelona nie pozostawała dłużna i również zagrażała bramce rywali. Najpierw w dogodnej sytuacji znalazł się Ivan Rakitić, a chwilę później Sandro. W obu przypadkach świetnie spisał się jednak Bernd Leno.
Barcelona była zdecydowanie stroną przeważającą. Nie pierwszy raz w tym sezonie brakowało jej po prostu szczęścia. Z minuty na minutę większe zagrożenie stwarzali piłkarze Bayeru. W 19. minucie świetną okazję zmarnował Kevin Kampl. Całe Camp Nou zamarło chwilę później. Bayer miał rzut rożny. Dośrodkowana z narożnika boiska piłka trafiła na głowę Papadopoulosa, który wykorzystał nieporozumienie gospodarzy i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Stracony gol pobudził Dumę Katalonii. Coraz aktywniejszy stawał się Neymar, a Barcelona kreowała groźne akcje. Wyrównujący gol mógł paść w końcówce pierwszej części gry. Najpierw na bramkę drużyny z Leverkusen uderzał Neymar, lecz jego strzał zatrzymał się na słupku. Nieudaną akcję Brazylijczyka starał się zamknąć Sandro, lecz również on nie znalazł drogi do bramki. Kolejną znakomitą okazję Barça miała z rzutu wolnego. Z dość dużej odległości uderzał Ivan Rakitić, lecz jego mocny strzał wyłapał Leno.
Druga część gry rozpoczęła się identycznie jak jej poprzedniczka. Znów, tym razem znacznie lepszą szansę miał Hernández. Meksykanin dostał idealną piłkę i miał przed sobą tylko ter Stegena, lecz napastnik Bayeru strzelił wysoko nad bramką. Akcja Niemców była jasnym sygnałem, że na jednej bramce nie chcą się zatrzymać. Dla Barcelony był to z kolei znak, iż trzeba jeszcze bardziej nacisnąć na rywali. Kilka minut po strzale Chicharito swoją okazję miał Sandro, lecz młody napastnik Barçy jej nie wykorzystał.
Gospodarze z każdą mijającą minutą stwarzali więcej okazji do wyrównania. Ich starania były jednak na marne – albo strzał bronił bramkarz, albo w ostatniej chwili wyrastał jeden z obrońców. Doskonałą okazję mieli Rakitić i Neymar, lecz najpierw Chorwat został zablokowany, a następnie Brazylijczyk uderzył obok bramki.
Czas mijał, a kibice zgromadzeni na Camp Nou nie mogli cieszyć się z bramki swoich ulubieńców. Jakby tego było mało z boiska zszedł z grymasem bólu na twarzy Andrés Iniesta. Gdy wydawało się, że Leverkusen trzy punkty ma na wyciągnięcie ręki, w 80. minucie Barcelona za sprawą Sergiego Roberto wyrównała. Katalończyk dobił strzał Munira i Blaugrana wróciła do gry. Oczywiście jeden punkt nie zadowalał podopiecznych Luisa Enrique i już w następnej akcji strzelili kolejnego gola. Indywidualną akcją w polu karnym popisał się Munir, następnie odegrał do Suáreza, a ten pięknym strzałem bez przyjęcia wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Do końca spotkania sytuacja się nie zmieniła i po strasznych męczarniach, Barcelona zdobyła pierwsze trzy punkty w tegorocznej Lidze Mistrzów.
FC Barcelona – Bayer Leverkusen 2:1
Gole:
0 : 1 – 22″ Papadopoulos
1 : 1 – 80″ Roberto
2 : 1 – 82″ Suárez
Barcelona: Ter Stegen; Alves, Piqué, Mascherano, Mathieu; Busquets, Rakitić (72″ Roberto), Iniesta (61″ Alba); Sandro (63″ Munir), Suárez, Neymar.
Bayer: Leno; Donati (76″ Hilbert), Tah, Papadopoulos, Wendell; Bender, Kramer; Kampl, Çalhanoglu, Bellarabi (66″ Brandt); Javier Hernández (54; Kiessling).
Źródło: Własne