FC Barcelonę czeka kolejne spotkanie ligowe, tym razem rywalem Dumy Katalonii będzie Real Sociedad. W obecnej formie jedyne, co może przeszkodzić ekipie Luisa Enrique w kolejnych zwycięstwach, to zbyt duża pewność siebie.
Faworyt jest jeden, wszystkim dobrze znany. Inny rezultat niż pewne zwycięstwo gospodarzy będzie wielką niespodzianką. Po ostatnich dwóch fenomenalnych meczach, z Realem Madryt (4:0) i z AS Romą (6:1) kibice o wynik kolejnego spotkania są raczej spokojni.
Trudno jest liczyć na skromne zwycięstwo, kiedy w znakomitej formie są obecnie najlepsi i najskuteczniejsi napastnicy na świecie. Neymar i Suárez są liderami w tabeli strzelców La Liga, natomiast Messi wracający po kontuzji z pewnością będzie chciał szybko dogonić kolegów.
Luis Enrique na konferencji prasowej przed meczem przestrzegał swoich zawodników, aby nie podeszli do spotkania zbyt pewnie. „Real Sociedad to bardzo dobry zespół ze świetnymi zawodnikami”, mówił szkoleniowiec Barcelony . Przypomniał także, że osiągnięte ostatnio dobre rezultaty można szybko zmarnować podczas meczów, teoretycznie wygranych jeszcze przed rozpoczęciem.
Zespół z San Sebastian zajmuje w hiszpańskiej lidze dopiero 14. miejsce z 12 punktami na koncie, podczas gdy FC Barcelona jest samodzielnym liderem, mając 30 punktów na koncie po 12 kolejkach i 4 punkty przewagi nad drugim Atlético, trzecie miejsce zajmuje Real Madryt.
Defensywa zespołu gospodarzy będzie musiała w szczególności uważać na Agirretxe, który ma na swoim koncie w tym sezonie już 9 bramek, czyli zdecydowaną większość trafień swojej drużyny. Dzięki temu jest też trzecim strzelcem La Liga, wyprzedzają go tylko dwaj napastnicy Barçy, Neymar (12) i Suárez (11).
W nadchodzącym spotkaniu Barcelona nie powinna mieć problemów z pokonaniem gości. Kluczem do sukcesu będzie jednak pokora i koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty spotkania, spotkania, które może być kolejnym festiwalem strzeleckim na Camp Nou.
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Dziś schodzimy na trochę niższy poziom po spotkaniach z Realem Madryt i AS Romą. Na Camp Nou zawita Real Sociedad, który jest dobrym zespołem, ale nie w stolicy Katalonii. Zresztą podejrzewam, że w tym momencie każda drużyna na świecie obawia się Blaugrany i trudno się dziwić. Baskowie mają swoje problemy, a dodatkowym smaczkiem na pewno jest fakt, że trenerem gości jest Eusebio Sacristán, były szkoleniowiec rezerw Barcelony. Spodziewam się kolejnego łatwego spotkania i lekkości naszego tridente. Stawiam na 4:0.
Kuba Łokietek (BlogFCB.com): Nadszedł mecz z niewygodnym rywalem dla Barcelony. Może nie jest to Anoeta i prawdopodobieństwo porażki nie jest takie wysokie, ale nie da się ukryć tego, że pojedynek z Realem Sociedad nie będzie należał do najłatwiejszych. Z drugiej strony drużyna Basków jest w przebudowie. Niedawno zwolniono Davida Moyesa, który w Hiszpanii nie odbudował swojej reputacji po kiepskiej przygodzie z Manchesterem United. Zatrudniono Eusebio, byłego trenera Barcelony B, dla którego mecz na Camp Nou będzie z pewnością wyjątkowym przeżyciem i wielkim wyzwaniem. Zespół Luisa Enrique powinien skupić się przede wszystkim na zatrzymaniu Imanola Agirretxe. Snajper Realu w ostatnich sezonach bywał rezerwowym, kiedy ściągano Seferovicia czy Finnbogasona, którzy równie szybko odeszli, co przyszli. Tym razem miało być podobnie, kiedy na Anoeta przybywał Jonathas, ale niespodziewanie Bask zaczął zdobywać gole na zawołanie. Barcelona jednak w ostatnim czasie gra jak z nut. Zabraknie chwalonego Sergiego Roberto, ale trio „MSN” zagwarantuje parę goli. Obstawiam wynik 4:1 dla gospodarzy z hat-trickiem Leo i honorowym golem wcześniej wspomnianego Agirretxe.
Źródło: Własne