Podczas gdy inne hiszpańskie drużyny będą rozgrywały mecze rewanżowe w rozgrywkach Pucharu Króla, FC Barcelona udała się do Azji, aby wziąć udział w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Duma Katalonii rozpocznie rozgrywki od półfinału i meczu z chińskim Guangzhou Evergrande, będzie to tym samym pierwszy oficjalny mecz katalońskiej drużyny z chińskim zespołem. W drugim półfinale zmierzą się Sanfrecce Hiroshima i River Plate Buenos Aires.
Zespół z Chin wygrał azjatycki odpowiednik Ligi Mistrzów, dzięki czemu zakwalifikował się do Klubowych Mistrzostw Świata, w których musiał pokonać Club América (2:1), aby dostać się do półfinału.
Trenerem najbliższego rywala Barcelony jest, wszystkim fanom piłki dobrze znany, brazylijski szkoleniowiec, Luiz Felipe Scolari. Zbudował zespół składający się głównie z chińskich zawodników, ściągnął także kilku swoich rodaków, między innymi Paulinho oraz Robinho, zawodników znanych jeszcze z rozgrywek europejskich.
Chiński zespół zajął pierwsze miejsce w rozgrywkach Super Ligi, zdobywając 67 punktów w 30 meczach, przegrywając zaledwie raz w całym sezonie.
FC Barcelona ostatnich meczów nie może zaliczyć do udanych ze względu na dwa remisy ligowe (z Valencią i Deportivo) oraz podział punktów w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów (z Bayerem Leverkusen). Dla podopiecznych Luis Enrique będzie to dobra odskocznia od europejskiej rzeczywistości i szansa na przełamanie złej passy.
Szkoleniowiec Barçy ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy, którzy polecieli do Japonii za wyjątkiem kontuzjowanych Neymara i Douglasa, którzy treningi spędzali podczas indywidualnych ćwiczeń na siłowni. Ich występ jest raczej mało prawdopodobny.
Brak dwóch Brazylijczyków nie powinien mieć jednak negatywnych skutków, ponieważ Blaugrana jest uważana za faworyta całych rozgrywek i z pewnością poradzi sobie bez problemu z pierwszym rywalem jakim jest drużyna mistrza Chin.
Dominika Siudem (DumaKatalonii.pl): Spotkanie w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata z Guangzhou Evergrande, mistrzem Azji, nie powinno przysporzyć FC Barcelonie większych trudności, jednak mimo wszystko nie powinna ona też lekceważyć rywala. Luis Enrique zapewne nie wystawi najmocniejszego składu w tym spotkaniu, by niepotrzebnie nie narażać piłkarzy na kontuzje i da pograć zawodnikom z mniejszą ilością minut, mając jednak na uwadze, że ten mecz należy wygrać. Tak naprawdę, każdy oczekuje zwycięstwa Katalończyków i żaden inny wynik nie będzie przyjęty. Obstawiam 4:1 dla FC Barcelony.
Tomasz Tybuś (BlogFCB.com): Nie takie rzeczy działy się już w futbolu. Choć z pozoru Guangzhou wydaje się tylko chłopcem do bicia, to egzotycznego przeciwnika nie należy lekceważyć. Grają tam zawodnicy, którzy mogą w pojedynkę stworzyć groźną sytuację, tacy jak Paulinho i Robinho. Szkoleniowcem jest tam człowiek, który swoje w życiu wygrał, a mianowicie Luiz Felipe Scolari. Ponadto piłkarze Barcelony mogą negatywnie odczuć skutki podróży do Japoni. Jednak jakikolwiek inny wynik niż wygrana Blaugrana będzie dużą niespodzianką. Mimo wszystko nie spodziewam się raczej łatwej przeprawy, tym bardziej że kontuzjowanego Neymara zastąpi pewnie ktoś z pary Sandro-Munir, co jest niemal równoznaczne z grą w dziesiątkę. MSN bez N to jednak nadal ogromna siła w ataku, dlatego mój typ to 3:1.
Źródło: Własne