Luis Figo, który grał zarówno w FC Barcelonie i Realu Madryt, wypowiedział się na temat obecnej sytuacji katalońskiego zespołu.
„Zwykle nie rozmawiam z katalońską prasą, ale tym razem zrobię wyjątek”, tymi słowami Figo zaskoczył wszystkich zebranych w Berlinie.
Zapytany o to, czy był szczęśliwy po wygranej Realu Madryt nad Getafe i przegranej FC Barcelony z Valencią, odpowiedział: „Nie czerpię przyjemności z takich rzeczy, nie wzbogacają mojego życia i nie sprawiają radości. Jestem sportowcem i nie mam nic przeciwko FC Barcelonie. To wy (katalońska prasa) macie coś przeciwko mnie. Spędziłem na Camp Nou pięć wspaniałych lat i wyjechałem ze względów finansowych i sportowych, również z powodu braku uznania. Szczerze mówiąc w sobotę grałem w golfa, w niedzielę grałem w golfa. Moje życie nie kręci się wokół Barcelony i Madrytu. Jestem szczęśliwy robiąc inne rzeczy”.
Figo doświadczył podobnego załamania w Realu Madryt pod wodzą Carlosa Queiroza w 2004 roku, jak teraz podobnie FC Barcelona Luisa Enrique. „To co się dzieje w Barcelonie, nie jest normalnie. Przegrywając tak wiele spotkań w tak krótkim czasie nie jest logiczne, ale kiedy jesteś w takiej sytuacji wszystko może zdarzyć się źle. Jest to kwestia dynamiki, a nie jakości zawodników. Teraz liga się otworzyła i wszystko może się wydarzyć. Mecze stają się bardziej napięte, jest węższy margines błędu i wtedy ukazuje się charakter zawodników. Co stało się u nas, kiedy trenował Queiroz? Nie mogę tego wyjaśnić, co mam ci powiedzieć? Kiedy gra się dobrze cały sezon i w jednym tygodniu wyniki obracają się przeciwko tobie… Takie rzeczy się zdarzają, to jest sport, a my jesteśmy ludźmi, którzy grali w piłkę nożną i możemy zrozumieć, jak to jest. Jeśli jesteś w pozytywnej dynamice, to zdobędziesz trzy lub cztery gole. Jeśli jesteś w negatywnej, to nie można trafić w bramkę. Nie można jednak kwestionować jakość zawodników”, zakończył.
Źródło: AS.com