Wypożyczony do Betisu Martín Montoya przed dzisiejszym meczem z FC Barceloną udzielił dwóch obszernych wywiadów dla Mundo Deportivo i El Pais .
„W moich żyłach płynie andaluzyjska krew. Moi dziadkowie ze strony ojca pochodzą z Almerii, a ze strony matki z Granady. Odkąd tu przybyłem czuję się bardzo dobrze. Jestem szczęśliwy w Sewilli”, przyznał.
„W Betisie czuję się bardzo dobrze. Dużo gram i czuję, że jestem ważną częścią drużyny”, powiedział Montoya.
„Tutaj wszyscy mnie świetnie traktują, jednak mam ważny kontrakt z Barçą i to, czy zostanę nie zależy ode mnie”, dodał zawodnik.
„Przed spotkaniem czuję, że moje serce jest podzielone. Spędziłem 15 lat w Barçy. Mam tam wielu przyjaciół, z którymi chętnie się spotkam. Jednak, gdy sędzia rozpocznie spotkanie będę tylko myślał o grze dla Betisu, bo teraz bronię barw tej drużyny”, przyznał obrońca.
„Najbardziej nie mogę doczekać się spotkania z Bartrą. Grałem z nim przez wiele lat i mamy dobre relacje. Poza tym to świetny obrońca”, dodał Montoya.
„Myślę, że Aleix musi się przyzwyczaić do stylu Barçy. Nie jest łatwo zaadaptować się w nowym klubie i to zawsze kosztuje dużo czasu. Poza tym wszyscy wiemy, jak dużą rolę w klubie gra Alves”, odpowiedział zapytany o sytuację obrońców w FC Barcelonie.
„Choć Sergi Roberto jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem, to zaskoczył mnie fakt, że gra częściej na tej pozycji od Aleixa Vidala”, przyznał zawodnik.
„Zawodnicy FC Barcelony są również ludźmi z krwi i kości i mają pewne momenty kryzysu. Są jednak w stanie je przezwyciężyć, ponieważ są najlepsi na świecie i zawsze są głodni tytułów”, przyznał Montoya.
„Jeśli zagram na lewej stronie, to będę starał się powstrzymać Messiego, który jest najlepszym piłkarzem na świecie. To, co mnie w nim najbardziej zaskakuje to fakt, że potrafi wyjść z każdego miejsca. Inni zawodnicy są bardziej przewidywalni”, powiedział obrońca Betisu.
„Piqué dla mnie jest najlepszym obrońcą na świecie. Jako osoba ma własny charakter, który go definiuje. Jest bardzo szczery i jeśli ma ci coś do powiedzenia, to powie ci to prosto w twarz. Jednym się to może podobać, a innym nie. Spędziłem z nim wiele lat i jest wspaniałą osobą”, stwierdził zawodnik.
„Xavi był najlepszą osobą, z jaką spotkałem się w szatni. Był dla mnie jak ojciec. On pozostawił swój ślad w klubie tak jak Puyol – inny zawodnik, który bardzo mi pomógł”, powiedział Montoya.
„Pep Guardiola to trener, który dał mi szansę. Zawsze będę mu za to wdzięczny. To jeden z najlepszych trenerów na świecie”, przyznał obrońca.
„Tata Martino to dobry trener, lecz bez braku doświadczenia z europejskim futbolem. Również nie potrafił przystosować się do wymogów Barcelony. Po prostu tu nie pasował”, stwierdził.
„Tito Vilanova był kontynuacją Pepa Guardioli. Przeżyliśmy bardzo trudny rok z jego chorobą. Trudno było się oswoić z tą wiadomością. Był naszym trenerem, a nagle go zabrakło”, powiedział Montoya.
„Z Luisem Enrique pracowałem przez wiele lat – najpierw w drużynach młodzieżowych, a potem w pierwszym zespole. Ma swój charakter, nie ma wątpliwości. Czasem współpraca z nim nie jest łatwa, ale to dobra osoba. Przypomina mi Guardiolę, choć Luis Enrique jest bardziej taktykiem. On jednak przywrócił Barçy intensywność, którą miała za czasów Guardioli”, przyznał zawodnik.
„Prawda jest taka, że nie wiem, co się wydarzyło w Interze. Odszedłem na wypożyczenie z dużymi nadziejami. Liga włoska jest jednak bardziej taktyczna i zupełnie inna od stylu Barcelony. Inter to zupełnie inna planeta w stosunku do Barçy. Dużo kosztowała mnie adaptacja w nowej drużynie”, powiedział Montoya.
Źródło: MundoDeportivo.com / ElPais.com