Dzisiejsza kolejka będzie kluczowa dla dalszego wyścigu o triumf w lidze hiszpańskiej. FC Barcelona i dwaj pretendenci do odebrania tytułu rozegrają dziś trzy mecze, jeden po drugim. Wyniki będą miały duże znaczenie dla końcowego układu w czołówce tabeli.
Porażka Barcelony z Realem Madryt w ubiegłym tygodniu dała jeszcze nadzieję Blancos i Atlético na możliwość ponownego włączenia się do walki o tytuł. Barcelona ma sześć punktów przewagi nad drugim w tabeli Atleti i siedem nad Realem. Stąd w Barçy przekonanie, że zwycięstwo na Anoeta będzie ostatecznym ciosem dla obu rywali.
Ten mecz na pewno nie będzie spacerkiem, bo na Anoeta zawsze gra się trudno. Trzeba przypomnieć, że odkąd Real Sociedad powrócił do najwyższej klasy rozgrywek w Hiszpanii, FC Barcelona ani razu nie wywiozła z tego terenu kompletu punktów. Ta passa trwa już zatem od dziewięciu sezonów. Sam Luis Enrique określił Anoeta jako najcięższy mecz wyjazdowy jaki pozostał jego zespołowi w tym sezonie.
Ale jeśli Barcelona ma twardy orzech do zgryzienia, to Atlético wcale nie będzie miało łatwiej. Madrytczyków czeka wyjazdowy mecz z Espanyolem, a podczas sześciu ostatnich takich spotkań, gospodarze ponieśli tylko jeden remis i jedną porażkę, a pozostałe pojedynki wygrali. Simeone swój pierwszy mecz jako trener Atlético wygrał 0-1, ale kolejny już przegrał takim samym wynikiem. W poprzednim sezonie na tym stadionie oba zespoły bezbramkowo zremisowały.
FC Barcelona przystąpi do swojego spotkania znając wyniki meczów obu rywali o mistrzostwo. Pierwszy mecz rozegra Real Madryt, który podejmie u siebie Eibar. Nikt rozsądny nie spodziewałby się tu jakichkolwiek niespodzianek, chociaż po porażce z Wolfsburgiem w Lidze Mistrzów wszystko może się wydarzyć.
Tutaj z pewnością dużym sprzymierzeńcem będą trybuny, które będą dopingowały do walki zawodników Realu Madryt. Wiemy już, że w spotkaniu nie wezmą udziału zawieszony Ramos i kontuzjowany Benzema, a decyzją Zidane w tym meczu nie zagrają też Keylor Navas i Modrić.
Rotacji pewnie dokona też trener Barcelony. Mówi się o tym, że Lucho wystawi Adriano, aby dać odpocząć Albie, a na boisku zamelduje się też Sergi Roberto w miejsce Iniesty lub Busquetsa. Nie można zapomnieć też o absencji Luisa Suáreza, który nie zagra z powodu obejrzenia piątej żółtej kartki w poprzednim meczu.
Źródło: Sport.es