Luis Suárez w wywiadzie z El País wypowiedział się m.in. na temat przyjaźni z Leo Messim czy nadchodzących rozgrywek ligowych.
Czy liczysz swoje bramki?
Powiedziano mi, że bramka zdobyta na Pizjuán była 350. w mojej karierze. Nie liczę ich, ale jeśli zapytasz mnie: „Czy pamiętasz którąś z nich?”, odpowiem ci, że tak. Pamiętam je. Każdy gol jest wyjątkowy. Najbardziej lubię te bramki, gdy piłka leci wysoko i kopnę ją mocno. To jest jak wyładowanie.
Czy karny w meczu z Celtą był Twoją najśmieszniejszą lub najdziwniejszą zdobytą bramką?
Widziałem jak Leo i Neymar ćwiczą tę akcję na treningu i rozmawiali o tym. Kiedy przyszło spotkanie widziałem, że Neymar jest po drugiej stronie Messiego. Zazwyczaj nie zbieram piłek przy rzucie karnym, ale kiedy Messi uderzył, podbiegłem, a piłka znalazła się tuż przede mną. A kiedy mam piłkę przy nodze, muszę strzelić. Mam to we krwi. I to zrobiłem. Później Neymar żartował, że ukradłem mu bramkę. Długo śmieliśmy się z tej sytuacji.
Czy dużo śmiejecie się w tym zespole?
Tak, dużo. I to jest coś, co powinno być doceniane. Zresztą nie tylko to, ale też to, o czym mówił Piqué, że tu nikt nie jest o nikogo zazdrosny.
Dlatego, że wszyscy wiecie, że Messi jest najlepszy?
Tak, z tego powodu i także dlatego, że tutaj każdy zna swoją rolę. Ja mam swoją, Neymar swoją, Andrés swoją… Moglibyśmy być najlepszymi zawodnikami w innych drużynach, ale tutaj Leo jest najlepszy i dobrze to wiemy. Tak jest piłka. Trzeba to zaakceptować i zrozumieć swoją rolę.
Dobrze dogadujecie się z Messim także poza boiskiem.
Dobre kontakty poza boiskiem są plusem, bo gdyby tak nie było, to może trudniej byłoby nam z nim pracować. Na przykład moja rodzina zawsze mnie wspiera, bo jeśli nie jesteś szczęśliwy poza boiskiem, nie będziesz czerpać radości z gry. Dobre relacje z najlepszym zawodnikiem na świecie także pomagają ci w poprawie własnej gry.
Czy rozmawiacie o futbolu?
Bardzo często. Rozmawiamy o piłce, zawodnikach, ligach… Jak normalni przyjaciele, którzy gadają o wszystkim, kiedy się spotkają. Także o piłce, bo to kochamy.
Jak oceniasz nadchodzące rozgrywki ligowe?
To będą bardzo skomplikowane rozgrywki. Real już pokazał, jakim jest zespołem. Atlético także będzie chciało walczyć, bo jest jednym z kandydatów. Jest jeszcze Sevilla… Każde spotkanie będzie trudne.
Czy jest coś lepszego od zdobycia bramki w meczu z Realem?
Dla zawodnika Barçy? Nie, nie ma. Ale muszę przyznać, że nic nie mnie męczy bardziej od pojedynków z Atlético. Oni zawsze są tacy denerwujący. Tam jest chociażby Godin, który jest prawdziwym utrapieniem, bo cały czas jest przy mnie.
Czy w dalszym ciągu pijesz dużo wody?
Tak, zacząłem to robić, kiedy przeniosłem się do Groningen i dalej to robię. Moi koledzy z drużyny się śmieją, bo często chodzę do łazienki na pokładzie samolotu i to doprowadza ich do szału. Lekarz powiedział mi, że to nie jest normalne, ale to dobrze na mnie działa.
Źródło: ElPais.com