Kiedy Barça gra jak Barça, jest nie do powstrzymania. Problem jest jednak taki, że Barça w tym sezonie rzadko grała jak Barça. Wczoraj jednak było inaczej – Katalończycy zapanowali nad Sevillą w pierwszej połowie i zapewnili swoim kibicom prawdziwe piłkarskie święto. Jeśli Barça dalej będzie grała jak Barça, będzie zdolna do wszystkiego. Nawet do wywalczenia trypletu.
Całkowita dominacja w spotkaniu, presja, szybkość, skuteczność akcji… Barça wszystko zrobiła dobrze, także za sprawą swoich gwiazd w ataku. Neymar jest obecnie w niesamowitej formie, Luis Suárez jest w stanie zdobyć bramkę niemal z każdej pozycji, a Messi po dwutygodniowej przerwie od gry wrócił i znów pokazał swoje możliwości. Jeśli MSN świeci, Barça też świeci. I osiąga kolejne cele.
Katalończycy zeszli na przerwę prowadząc 3:0, a jak się później okazało – takim wynikiem zakończyło się też spotkanie. Oni jednak nie byli zadowoleni. Chcieli więcej. Chcieli dalej kontynuować zabawę. Chcieli dalej pozostać szczęśliwymi, grając w piłkę. Chcieli również dać szczęście wszystkim fanom. A można nawet powiedzieć, że chcieli im pokazać piękno futbolu. Dlatego dalej kontynuowali swoją błyskotliwą grę, chociaż po przerwie spuścili już nogę z gazu…
Nie zobaczyliśmy więcej goli. One jednak nie były potrzebne. Zadanie zostało wykonane. Bardzo dobrze wykonane. Luis Enrique miał ten luksus, że mógł zdjąć z boiska Luisa Suáreza na pół godziny przed końcem spotkania oraz Piqué na 15 minut przed końcowym gwizdkiem. To była przemyślana decyzja. Trzeba bowiem oszczędzać siły na to, co co nadchodzi.
Pierwsza połowa w meczu Barçy z Sevillą była niczym remontada z PSG. Pokazała jednak, jak bardzo Barça jest nieregularna w tym sezonie. Jeśli jednak wszystkie wątpliwości i rotacje były przeprowadzone po to, żeby w pełni sił przystąpić do ostatniej fazy sezonu, to chyba nikt nie będzie miał im za złe słabszej dyspozycji w kilku spotkaniach. Ponieważ celem jest wygrana tytułów w maju, nie w styczniu. A Barça, obecna Barça, jeśli będzie dalej grała tak jak teraz, to naprawdę będzie mogła wygrać ligę, Puchar Króla i Ligę Mistrzów. Futbol jest przecież po to, żeby marzyć…
Źródło: Sport.es