Lech Poznań awansował do fazy grupowej Ligi Europy, ku uciesze miejscowych fanów. Piłkarze Dariusza Żurawia nawiążą zatem do sezonu 2015/16 w europejskich pucharach. Czy z lepszym skutkiem?
Wspomnienia wracają…
Poznańska drużyna w pamiętnym sezonie mierzyła się z takimi klubami jak: FC Basel, Fiorentina oraz Belenenses. Kilka lat po pamiętnych potyczkach z Portugalczykami, los znowu skojarzył Kolejorza z ekipą z tego kraju. Nie był jednak tak łaskawy, ponieważ Benfica to zdecydowanie wyżej zawieszona poprzeczka.
Benfica jest podrażniona po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, gdzie lepszy okazałsię grecki PAOK. W ubiegłym sezonie w lidze również musiała na finiszu uznać wyższość FC Porto. Jorge Jesus i jego podopieczni są spragnieni sukcesów. Powinni być zadowoleni z losowania, po którym są określani mianem faworyta grupy D.
Czy poznańska publika napędzi „lokomotywę”?
Losowanie nie było łaskawe i Lech Poznań zmierzy się z Benfiką już w pierwszym meczu – 22 października. Atutem może się okazać stadion Kolejorza, na którym na ten moment pojawią się kibice.
Gdzie szukać luk u portugalskich piłkarzy?
Benfica cierpi na słabą skuteczność piłkarzy oraz luki w obronie. Duża liczba sytuacji bramkowych nie przekłada się na zdobycze końcowe. W lidze portugalskiej przepaść jest nadal zbyt duża, ale PAOK pokazał, gdzie szukać nadziei na triumf.
Wątpliwe jest raczej zagranie w otwarte karty z dobrze wyszkolonymi technicznie rywalami, chociaż piłkarze Lecha pokazali, że nie boją się nikogo. Ich poprzednie starcia były ofensywne oraz niezwykle widowiskowe. Jeżeli dołoży się do tego skuteczność, można myśleć o pozytywnym wyniku.
Gwiazdy w zespole rywali – nazwiska robią wrażenie!
Skład Benfiki właściwie nie ma słabych punktów. Trzon obrony stanowią znani z Premier League Otamendi oraz Vertonghen (aktualnie leczy kontuzję). W bramce jest solidny Vlachodimos, a ofensywne boki obrony stanowią Grimaldo oraz Almeida.
W środku pola znaleźć można doświadczonego Taarabta oraz znanego z Dortmundu Weigla. Portugalskie drużyny zawsze słynęły ze skrzydłowych, popłoch w tym aspekcie powinien siać Pizzi, Rafa Silva oraz Everton.
Na szpicy prawdopodobnie zagra Seferovic lub Waldschmidt. Obaj mają instynkt snajperski, ale potrafią się zaciąć. Jeżeli Lech zagra na podobnym poziomie do ostatnich spotkań, powinniśmy być świadkami świetnego widowiska. Obfitującego w gole, sytuacje bramkowe oraz liczne kontrataki. To właśnie gra „zza podwójnej gardy” będzie prawdopodobnie taktyką Dariusza Żurawia na ten mecz.
Czy Lechowi wystarczy zawodników aby walczyć na kilku frontach?
To pytanie zadają sobie kibice Kolejorza od dnia awansu. Lech ławką nie imponuję wręcz trzeba powiedzieć, że jest ona bardzo krótka. Na szczęście prezesi drużyny z Wielkopolski – Piotr Rutkowski oraz Karol Klimczak szybko rozpoczęli ofensywę transferową. Do klubu został awaryjnie sprowadzony Bogdan Butko. Ukrainiec już w zeszłym sezonie na zasadzie wypożyczenia reprezentował barwy Lecha. Zaprezentował się na tyle dobrze, że działacze Lecha postanowili ponownie go wypożyczyć. Ma on zapewnić alternatywę na prawej obronie gdzie obecnie występuje Czerwiński. Poznaniacy szukali również wzmocnień na środku pomocy. Do klubu miał zostać sprowadzony Michał Chrapek lecz z niewiadomych przyczyn transfer upadł. Sporo mówiło się także o Peteru Brleku, byłym zawodniku Wisły Kraków. Ostatecznie temat ten również nie został dopięty.