Ostatnie lata w wykonaniu zarządu Barcy i jej prezesa – Joana Laporty to pasmo ciągłych niepowodzeń. Nieudane transfery, słaba gra w Lidze Mistrzów i problemy finansowe to główne zarzuty stawiane politykowi. Czara goryczy się przelała i socios żądają jego odejścia.
Wszyscy dobrze wiemy jak tragiczna jest sytuacja finansowa Barcelony. Co prawda nasz prezes wielokrotnie starał się nas przekonać, że jest zupełnie odwrotnie i zaraz Duma Katalonii wróci na dobre tory. Były pomysły z transferami Nico Williamsa, Haalanda czy Leao. Skończyło się na przekonaniu, jakimś cudem, Daniego Olmo, który dołączył do klubu za 55 milionów. Jak się okazuje dołączył na pół roku, bo klub nie był w stanie go w pełni zarejestrować.
Oznacza to, że jeśli Olmo nie znalazłby klubu a Barcelona sposobu na jego zarejestrowanie to przez cały okres trwania jego „fikcyjnej” umowy pobierałby całość pensji. Coś takiego całkowicie zrujnowałoby i tak fatalny budżet klubu a tak nieudolne zarządzanie spowodowało ogromne poruszenie wśród socios przeciwnym Laporcie. “Mundo Deportivo” przekazuje, że jego przeciwnicy napisali list, w którym grożą prezydentowi Barcelony.
Dziennik opublikował treść tego listu: „Chcemy zwrócić uwagę na to, że ciągłe życie na krawędzi sprawia, że czasem moneta nie spada na pożądaną stronę, co wywołuje szkody materialne, gospodarcze i społeczne. Już od jakiegoś czasu wizerunek i reputacja klubu zostały poważnie uszkodzone. Apelujemy do zarządu Barcelony. Musi zrezygnować i zrobić miejsce ludziom, którzy wniosą nową energię klubowi, który potrzebuje zmian i profesjonalnego zarządzania. Brak reakcji na nasze poprzednie komunikaty oznacza, że musimy rozważyć ostateczny scenariusz, czyli zastosowanie wotum nieufności. Dlatego prosimy Was o potraktowanie priorytetowo waszego uznania i szacunku dla Barcelony – czytamy
Najbliższe wybory odbędą się w 2026 roku, jednak jeśli przedstawione zostanie wotum nieufności to Laporta będzie mógł bardzo szybko opuścić klub. Po prostu zostanie zmuszony do dymisji, wydaje się nam to bardzo rozsądne patrząc na to co wyprawia nasz prezes. Na tak istotnej funkcji potrzebujemy biznesmena, który zna warunki rynku i umie lawirować w trudnym położeniu czego ewidentnie nie potrafi Laporta.