Z perspektywy czasu Barcelona może żałować jednego ze swoich ruchów. Klub ze stolicy Katalonii zdecydował się bowiem w 2022 ściągnąć do zespołu Ferrara Torresa, gdy mieli opcję zaangażować kluczowego obecnie gracza LaLiga.
Mowa tutaj oczywiście o osobie Juliana Alvareza, który dołączył do Atletico Madryt z Manchesteru City. Jego odejście było sporym zaskoczeniem dla Anglików, jednak sam zawodnik mówił, że dla niego poza trofeami liczy się również czas spędzony na boisku. Na pierwsze narzekać nie mógł, w przypadku drugiego sprawa prezentowała się już odmiennie i to to miało zadecydować o jego przenosinach do Madrytu.
Dla niego to był strzał w dziesiątkę, gdyż właściwie z miejsca zdobył on zaufanie Diego Simeone, a ten odpłacał się w najlepszy możliwy sposób. Obecnie jest jednym z kluczowych strzelców ligi i przeżywa najlepszy okres w swojej karierze. Na obecną chwilę ma na swoim koncie 22 trafienia i może śmiało myśleć o walce o Złotego Buta. Co ciekawe jego kariera mogła potoczyć się zupełnie inaczej.
Jak donosi „Mundo Deportivo” w 2022 bardzo mało brakowało, aby Alvarez dołączył do Barcelony, która jednak ostatecznie zdecydowała się na zakontraktowanie Ferrara Torresa. Niestety podczas całego jego pobytu w klubie strzelił podobną ilość bramek co Alvarez w ciągu jednego sezonu a to generuje pytania. Czy Barca nie zrobiła błędu?