Wczorajsze spotkanie z Borussią Dortmund w ramach pierwszego spotkania 1/4 finału Ligi Mistrzów to istna dominacja Barcelony. Duma Katalonii wygrała to spotkanie 4:0 a po meczu kunszt zawodników docenił trener gości – Niko Kovac.
Zrobili różnicę
Choć przed spotkaniem w niemieckiej drużynie widać było ambicje i chęć sprawienia niespodzianki, to boiskowa rzeczywistość była dla nich bardzo brutalna. Zespół Hansiego Flicka zupełnie zdominował gości z Dortmundu nie dając im zbyt wiele miejsca na boisku wypunktowując ich bezlitośnie. Tym samym udowodnili, że są jednym z największych faworytów do wygrania rozgrywek w sezonie 24/25.
Naturalnie cztery trafienia, które zdobyła Barcelona we wczorajszym spotkaniu to „sprawka” niezawodnego trio Raphinha-Lewandowski-Yamal, którzy tego dnia byli nie do złapania dla rywali. Zauważył to również sam trener gości, który na pomeczowej konferencji docenił i podkreślił ich istotę dla całej drużyny z Katalonii: „To trzech zawodników klasy światowej. Nie da się zatrzymać wszystkich trzech jednocześnie. I to widzieliśmy dzisiaj” – podkreślił Kovac.
Taki wynik właściwie eliminuje możliwość awansu Borussi do półfinału Ligi Mistrzów co również nie umknęło uwadze szkoleniowca. Powiedział jednak, że trochę zawiódł się postawą swoich piłkarzy, którzy nie byli w stanie umieścić piłki w siatce Wojciecha Szczęsnego: „Spodziewaliśmy się więcej, ale musimy być sprawiedliwi. Barcelona wykorzystała wszystkie prezenty, które im daliśmy. To była zasłużona porażka, ale prawdą jest, że mogliśmy strzelić gola, zwłaszcza w pierwszej połowie” – ocenił.
Szanse? Raczej nikłe
Piłka nożna jest jednak sportem w którym prawa logiki często nie idą w parze z rzeczywistością. Nie można więc przekreślać szans Borussi na dalszą grę. Prawdopodobieństwo jest jednak bardzo nikłe z czego zdaje sobie sprawę opiekun BVB: „Wiemy, że będzie trudno w rewanżu, ale musimy mieć w sobie iskierkę nadziei, bo bez niej będzie to niemożliwe. Jestem optymistą, ale muszę też być realistą. Nasze szanse na awans do półfinału są minimalne” – zauważył.
W przypadku utrzymania znacznej przewagi w rewanżu Barcelona zmierzy się z kimś z dwójki Bayern-Inter. Bliżej im jednak do starcia z liderem Serie A, który wygrał na Allianz Arena 2:1 i znajduje się w dobrym położeniu przed rewanżem w Mediolanie. Pewne jest jedno – nie będzie to łatwe spotkanie.