Choć w obecnym sezonie jeden z najbardziej obiecujących pomocników Blaugrany musi leczyć ciężką kontuzję, to w klubie poważnie myślą o nim w kontekście przyszłości. Z tego względu klub przedłuży kontrakt z Marcem Bernalem, który będzie walczyć o skład po powrocie.
Choć szkółka FC Barcelony jest znana i ceniona na całym świecie to w pierwszym składzie Dumy Katalonii przychodzi zagrać niewielkiej ilości wychowanków. Większość odchodzi na wypożyczenia z których już nie wraca i buduje swoją markę poza Katalonią. Inaczej jednak sprawa prezentuje się w przypadku 17-letniego Marca Bernala.
Hiszpan ze względu na zerwanie więzadła krzyżowego przedniego na początku sezonu nie był brany pod uwagę w kontekście gry. Jego rehabilitacja przebiega jednak pomyślnie i wkrótce powinien wrócić do trenowania na pełnym obciążeniu. Barca chce się więc zabezpieczyć na wypadek ofert za środkowego pomocnika, któremu latem 2026 roku kończy się kontrakt.
Tym samym, jak donosi kataloński „Sport” strony usiadły do rozmów już długi czas temu. Na finalizację trzeba było poczekać ,jednak jak donosi dziennik – jest ona na ostatniej prostej. Zawarte w umowie kluzule mają odrzucić potencjalnych kupców. Jeśli kontrakt zostanie przedłużony to Bernal objęty będzie klauzulą odejścia w wysokości 500 milionów euro.
Nikt o zdrowych zmysłach nie wydałby takich pieniędzy na żadnego zawodnika. Co dopiero na młodego 17-letniego Hiszpana, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z seniorską piłką. Takie też z pewnością jest założenie Laporty, który chce zabezpieczyć przyszłość Hiszpana w Dumie Katalonii. Teraz pozostaje czekać na oficjalne informacje.