Inaki Pena ma przed sobą najpewniej ostatnie tygodnie gry dla Barcelony. Wychowanek „La Masii” po utracie miejsce między słupkami wprost mówi o chęci odejścia. Myślami jest już poza klubem, czego dowodem może być sytuacja z jednego z ostatnich treningów.
Pena na swoją szansę do regularnej gry musiał czekać bardzo długo. Kiedy ją otrzymał nie spełnił oczekiwań, grał niepewnie na przedpolu, popełniał błędy przez co zespół z nim miedzy słupkami nie czuł się najlepiej. Wtedy do gry wkroczył Szczęsny i usadził Hiszpana na ławce, od tamtego momentu nie podniósł się z niej a przy powrocie Ter Stegena spadł w hierarchii jeszcze niżej.
Otoczenie piłkarza mówi wprost – Pena latem odejdzie z Barcelony i będzie szukać klubu, który da mu regularną grę. Widać to nawet po jego zachowaniu, na jednym z ostatnich treningów uchwyciły je kamery. Hansi Flick przemawiał do piłkarzy i każdy uważnie słuchał, każdy poza Peną. Gdyby nie żywiołowa reakcja Ter Stegena, który przyciągnął go siłą do kręgu to najpewniej zupełnie „olałby” szkoleniowca.
Widać, że wciąż ma on żal do swojego trenera o to, że tak łatwo i szybko odstawił go od składu. Inaki uważa, że nie popełnił błędów, które mogłyby skutkować tak szybkim jego odstawieniem. Ewidentnie nie może pogodzić się z obecną sytuacją, więc jego decyzja wydaje się niezmienna i słuszna. Nie wiadomo na razie kto miałby skusić się na bramkarza Dumy Katalonii. Wydaje się, że może otrzymać ofertę z Turcji, gdzie już wcześniej występował w barwach Galatasaray.
Jest to stosunkowo głośne nazwisko, które może przyciągnąć niektóre kluby. Przeszłość w Barcelonie powoduje, że będzie miał on stosunkowo sporo ofert. Nie będą to jednak giganci, Pena jest na nich za słaby. Jednak na regularną grę w Besiktasu czy Trabzonsporze może liczyć. Jego dni w Dumie Katalonii są policzone, więc może się skupić na sprawach transferowych.