Przygoda Wojciecha Szczęsnego z Barceloną to historia na dobry film. Emerytowany bramkarz dostał ofertę z topowego klubu, przyszedł i zdobył trzy trofea. Teraz Joan Laporta zdradził dlaczego wybrali oni akurat Polaka.
Przyszedł, zobaczył, zwyciężył – tak można podsumować dotychczasową karierę Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelonie. Trochę szkoda, że nie udało się awansować do finału Ligi Mistrzów, bo wtedy już na pewno zrobiono by o nim dokument. Jest jak jest, i tak możemy się cieszyć, że mogliśmy obserwować dwóch polaków w takim klubie.
Wybór polskiego golkipera nie był oczywisty, szczególnie, że w klubie był już Inaki Pena. Brak drugiego solidnego bramkarza był jednak widoczny po kontuzji Ter Stegena. Szukano więc „na cito” rywala dla Hiszpana i zgłoszono się do byłego już gracza Juventusu. Wielu kibiców zastanawiało się skąd taka decyzja, na rynku było wielu bramkarzy z większym potencjałem na rozwój niż wiekowy Szczęsny.
O jego zakontraktowaniu zaważyło jednak co innego. Naturalnie większość pomyślałaby o finansach, z resztą podobnie do nas. Rąbka tajemnicy w rozmowie ze stacją TV3 zdradził sam prezydent klubu – Joan Laporta:„Podpisaliśmy Szczęsnego ze względu na jego doświadczenie. Myślę, że w tej sytuacji wyszło dobrze. Mam nadzieję, że zostanie z nami, ale decyzja jest po jego stronie” – przyznał.
Teraz, po zakończeniu sezonu, przyszedł czas na podjęcie przez Polaka decyzji. Zostaje w Barcelonie, czy podpisuje nowy kontrakt. Sam zainteresowany przyznał w wywiadzie, że nie spieszy się z decyzją. Ma ona zostać podjęta wspólnie z rodziną. Na stole leży już jednak oferta 1+1 dla Szczęsnego, pozostał jedynie podpis. Decyzja powinna zapaść wkrótce, Wojtek, zrób nam tę przyjemność i zostać jeszcze na trochę!