Nie milkną echa wczorajszego spotkania Barcelony z Interem Mediolan. Mecz z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najlepszych dwumeczów. Niestety ma też on swoją ciemną stronę, przez którą mocno ucierpiała Barcelona. Od tego zależał wynik meczu.
Barca początkowo przegrywała z Interem już 0:2, udało im się odwrócić losy spotkania na pewien okres, w 88 minucie prowadzili 3:2. Ostatnia akcja meczu zadecydowała, że Barca odpadła. Wtedy Inter wyrównał stan spotkania i dołożył jeszcze jedną bramkę w dogrywce awansując do finału. Gdyby nie błąd VARu najpewniej mecz zakończyłby się zwycięstwem Dumy Katalonii. Wynik wypaczony – grzmią hiszpańskie media.
O co dokładnie chodzi? Wszystko odnosi się do sytuacji w której Lamine Yamal był faulowany przez Mkhitaryana w 68 minucie spotkania przy stanie 2:2. Hiszpan wbiegł w pole karne i został faulowany przez Ormianina. Początkowo sędzia główny – Szymon Marciniak wskazał na 11 metr i wydawało się, że jest to karny. Decyzja została odwołana przez VAR, gdyż uznano, że faul miał miejsce przed polem karnym. Nie do końca.
Ormianin zanotował kontakt z Yamalem dwukrotnie, raz poza polem karnym, drugi raz już w nim. Nie dopatrzyła tego wideoanaliza i sędzia puścił grę. Jak się okazuje wypaczyło to wynik, jednak nie możemy w tej sytuacji winić Marciniaka. Wina leży po stronie Dennisa Johana Higlera, który analizował materiały wideo i kazał polakowi zmienić decyzję. Jaki był tego powód? Możemy się jedynie domyślać.