Przez długi czas był dyrygentem gry Barcelony w defensywie, mówiono, że z nim będą w stanie przenosić góry i zdobywać trofea. Niestety podobnie do Ansu Fatiego również Rolanda Araujo trapią kontuzje, a klub rozważa jego przyszłość w zespole.
To właśnie urazy sprawiły, że w samej LaLiga rozegrał tylko 12 spotkań zdobywając bramkę i asystę. Jeśli spojrzeć na przekrój jego ostatnich sezonów to wprost widać jak bardzo dużo odbierały mu liczne urazy. Klub wciąż wiąże z nim przyszłość o czym świadczyć może jego kontrakt do 2031 roku. To jednak nie zamyka w żaden sposób jego ewentualnego odejścia z Dumy Katalonii.
Na stole pojawiały się oferty, które jednak początkowo były odrzucane. Aczkolwiek z czasem klub doszedł do wniosku, że warto ustalić cenę za defensora i zobaczyć reakcję rynku. Jak podaje portal „Fichajes.net” – Barcelona ustaliła jego cenę na 60 milionów euro i za taką kwotę są oni go w stanie oddać bez zadawania pytań. W grze o zawodnika wciąż jest kilka klubów o których mówi wspomniany portal.
Są to Bayern Monachium, Chelsea i Manchester United. Dla żadnego z tych klubów wyłożenie takiej kwoty nie powinno być problemem, pytanie czy chcą oni zainwestować w nie do końca pewnego gracza. Dlatego też w grę wchodzi jeszcze jeden kierunek – włoski. Mowa konkretnie o AC Milan, który szuka wzmocnienia defensywy. Jest w stanie zaoferować bardzo ciekawą wymianę.
Do Barcelony miałby powędrować Rafael Leao a do Mediolanu w zamian Roland Araujo. Wydaje się, że ta opcja jest dla obu stron bardzo korzystna. Barcelona szuka skrzydłowego z nazwiskiem a Milan silnego obrońcy. Opcji więc nie brakuje, pytanie jak odniosą się one do postawionej przez Barcelonę cenę.