W ośmioczęściowej serii artykułów przedstawimy Wam sylwetki zawodników FC Barcelony nominowanych do otrzymania tegorocznej Złotej Piłki. Dziś przedstawiamy wam profil Ceska Fàbregasa.
Syn marnotrawny. Niepotwierdzona waga piórkowa. Śpioch. Produkt katalońskiej la Masíi, znany powszechnie po prostu jako Cesc, przekonał do siebie kibiców FC Barcelony i jednocześnie oddalił się nieco od fanów Kanonierów. Jednak jako promocja jego własnego rozwoju musi być zauważone to, że Francesc Fàbregas przekształcił się w uosobienie magii piłki nożnej męstwa w ataku.
Znajdujący się na 23-osobowej liście nominowanych do zdobycia Złotej Piłki, Fàbregas wydaje się być jednym z najlepszych kandydatów do tego wyróżnienia jeśli spojrzeć na ilość tytułów już zdobytych z Barceloną. Przez osiem lat gry w Arsenalu zawodnik z Arenys nie wygrał zupełnie niczego, za to już po dwóch meczach dla Barçy (trzech jeśli liczyć Puchar Gampera) zdobył już dwa trofea.
Jednak bez względu na to czy nosiłby koszulkę w barwach blaugrana czy nadal grał na Emirates Stadium, wizja Fàbregas i jego nieprzewidywalność czynią go godnym rywalem do walki o Złotą Piłkę w tym roku. Obecna fałszywa „10” Barcelony zaliczyła więcej asyst niż ktokolwiek z pięciu najsilniejszych europejskich lig w ciągu ostatnich pięciu sezonów. Pep Guardiola dał mu w Barçy taką swobodę, że we współpracy z fałszywą „9”, Leo Messim, tworzy zabójczy duet, który porusza się jak dwa tłoki – raz w ataku, raz w pomocy, siejąc przerażenie w szeregach rywala, którego obrońcy są totalnie zdezorienowanie niewiedząc czego mogą się spodziewać.
Że co? Cristiano Ronaldo zdobył 53 gole w poprzednim sezonie? Och, a Messi wygrał Ligę i Ligę Mistrzów? W porządku, to wszystko się liczy, ale co to mówi o zawodniku w porównaniu z tym, że trener zmienia formację najlepszego zespołu jaki widział piłkarski świat po to aby ten zawodnik mógł podłączać się do ataku zespołu?
Jasne, że gra głową tego faceta sprawić może, że wyłysieje szybciej niż Wayne Rooney na drodze naturalnego wypadania włosów, ale łysina symbolizuje dwie rzeczy, które Ceskowi nie są obce – mądrość i wizja. Katalończyk korzysta z nich nierzadko, co przynosi Barcelonie same korzyści w ataku. Nikt z 23-osobowej listy kandydatów nie widzi tego co widzi Cesc kiedy jest przy piłce i zdolny jest do samotnego ośmieszenia defensywnych pomocników i zrujnowania obrony rywala. Oczywiście, Iniesta, Messi czy Sneijder też nie należą do tych, którym włosów na głowie przybywa, ale jeśli spojrzeć na ogólny przegląd gry i pakiet destrukcyjny jaki zapewnia Cesc, to właśnie on jest zdecydowanym faworytem.
Źródło: totalBarça.com