Nie wiadomo, czy Fábregas do 31 sierpnia dołączy do Barcelony, czy nie. Ale jedno jest pewne – sprawa jego transferu wygląda lepiej niż rok temu i powodów do optymizmy jest więcej niż kiedykolwiek.
W zeszłą niedzielę, prezes Arsenalu Peter Hill-Wood potwierdził, że Barcelona wykonała pierwszy oficjalny krok w kierunku kupienia Ceska, o czym informował już Sport. Ale nie poznaliśmy żadnych detali, prezes Arsenalu przyznał jedynie, że odbyła się rozmowa telefoniczna, bez konkretnej oferty. Teraz Sport donosi o większej ilości szczegółów.
Czwartek, 16 czerwca. Josep Maria Bartomeu, wiceprezydent FC Barcelony udał się w podróż do Londynu. W stolicy Anglii członek Zarządu Barçy oczekuje na Ivana Gazidisa, dyrektora wykonawczego Arsenalu. Angielski klub, w przeciwieństwie do zeszłego roku, zgodził się zasiąść do rozmów z FC Barceloną. Bartomeu przedstawił propozycję wcale nie byle jaką – 35 milionów euro. Dyrektorzy Arsenalu postanowili przemyśleć ją dogłębnie. Tak dogłębnie, że Bartomeu musiał zostać w Londynie do piątku, kiedy to odbył kolejną rozmowę z Gazadisem.
Zła wiadomość jest taka, że Bartomeu nie usłyszał „tak”. Dobra wiadomość jednak jest taka, że nie powiedziano mu „nie”. Gazadis przekazał mu, że klub chce przeanalizować ofertę. Nie chcą pośpiechu. Tak bardzo, że nie określono terminu odpowiedzi.
Minął tydzień. Barça nadal czeka na odpowiedź Arsenalu, ale Klub jest świadomy, że brak jej do tej pory nie jest dobrą wiadomością. Będziemy musieli wykazać się jeszcze odrobiną cierpliwości, ale wszystko wskazuje na to, że sprawy są na dobrej drodze. Przynajmniej w porównaniu z sytuacją sprzed roku.
Źródło: Sport.es