Athletic – Barça: najlepsze, najgorsze
Poniżej przedstawiamy najgorsze i najlepsze rzeczy z zakończonego niedawno spotkania, w którym FC Barcelona zremisowała z Athletic Bilbao 2-2, a bramkę w ostatniej chwili zdobył Leo Messi.
Najlepsze: Barça, która się nie poddała
Barça walczyła z wieloma żywiołami, nie da się tego lepiej ująć. Athletic widocznie przyzwyczajony jest do gry w niesprzyjających warunkach, gdyż zdobył szybką bramkę i bronił się do ostatniej minuty, jednak w ulewie, która wystawiła na próbę drenaż na San Mamés, zespół Pepa Guardioli nie pozwolił się pokonać i zdobył cenny punkt. Barcelona zasłużyła na więcej, ale nadal jest jedynym niepokonanym zespołem w la Liga dzięki niezwykłemu uparciu Leo Messiego, który w doliczonym czasie gry zdobył wyrównującą bramkę po tym jak wielkiego stracha napędził nam Piqué zdobywając bramkę samobójczą. Taka postawa nie powinna być niezauważona przez kibiców Barçy, a zespół udowodnił, że walczy do samego końca.
Najgorsze: Pech
„Nie byłoby sprawiedliwe gdybyśmy wygrali”, powiedział po meczu Marcelo Bielsa. Nic dziwnego. Athletic zdobył dziś dwie bramki po oddaniu zaledwie czterech celnych strzałów, w tym niestety i jednym samobójczym Gerarda Piqué, który starał się wybić piłkę po uderzeniu Fernando Llorente. Szczęście jest decydującym czynnikiem podczas tak intensywnych meczów jak ten rozegrany dziś w Bilbao. Athletic ponownie nie dał się pokonać, ale i Barça nie przegrała po raz kolejny na jednym z najtrudniejszych ligowych terenów. Blaugrana zasługiwała w tym meczu na coś więcej, ale nie udało się. Będą jeszcze ku temu okazje.
Źródło: Sport.es
Absolwent informatyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w Big Data. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna, siatkówka i MMA. Z wyboru kibic Atalanty Bergamo i Warty Poznań. Dążę do tego, by moje teksty łączyły sferę zawodową i zainteresowania.