Messi: Barça umożliwiła mi spełnienie marzeń

Leo Messi był gościem programu w Caracol TV, „Día a día”. W hotelu, w którym przebywał, odpowiedział na pytania dziennikarzy, a na planie pojawili się także inni piłkarze, jak Falcao, Dani Alves, Robinho czy Diego.

Wywiad miał wyraźnie osobiste, a nie sportowe, pytania. Na przykład padło pytanie o radę od rodziców. „Jako dziecko uwielbiałem uczyć się i rodzice twierdzili, że było to ważne. A teraz, jako dorosły, widzę, że mieli rację, dobrze jest mieć wykształcenie„, odpowiedział Leo. Ponadto, piłkarz FC Barcelony przypomniał, że „Nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć w piłce nożnej.  Marzeniem każego dziecka jest dotarciem do Primera División, ale nie każdy może się tam dostać i dlatego tak ważne jest wykształcenie„.

 

W jego przypadku „Mając 3 lub 4 lata już marzyłem o zostaniu piłkarzem. Moje życie było piłką i wszystko, co chciałem to być piłkarzem”. Do tego stopnia, że trudno sobie wyobrazić, kim byłby dzisiaj, gdyby nie był piłkarzem. „Moją jedyną myślą było, aby być piłkarzem, myślałem o innych zawodach, czy cokolwiek innego. Gdybym nie dostał swojej szansy, nie wyobrażam sobie co mógłbym robić innego dzisiaj”, stwierdził.

 

Jednym z zabawniejszych pytań było to dotyczące przedmeczowych rytuałów przed wejściem na boisko: „Nie mam żadnych rytuałów przed meczem. Zwykle słucham muzyki i pana Dani Alvesa, który zawsze tańczy”. Dodał: „Dani może tańczyć cokolwiek, bo tańczy bardzo dobrze. Nie, ja nie tańczę, tylko słucham muzyki…”. Leo Messi podkreślił także swoje szczególne uwielbienie do dzieci: „Kocham dzieci. Mam siostrzeńców i specjalne względy dla tych dzieci, które chcą ze mną zdjęcie czy autograf”.

 

Ponownie Leo Messi miał wiele ciepłych słów dla FC Barcelony, do której trafił mając 13 lat: „Nie wiem, kto mnie zobaczył, ale zawsze będę wdzięczny Barçy za to co zrobili i co robią dla mnie. W tym czasie musiałem korzystać z bardzo drogiego leczenia i zadbali o wszystko, dali mi okazję do grania, a to było coś bardzo pięknego, bo spełnili moje marzenie, które mogę kontynuować”.

 

Oprócz FC Barcelony, Argentyńczyk dziękował jeszcze innym: „Cała rodzina mnie wspierała, ale mój tata zawsze był tym, który trzymał mnie za rękę. Moja babcia była pierwszą, która zaprowadziła mnie na boisko, żebym grał”.

 

Pod koniec wywiadu, dziennikarze poprosili Messiego, aby zamknął oczy. Wtedy pojawiły się dwie panie z tortem oraz świeczkami „25”. Leo 24 czerwca (niedziela) skończy właśnie 25 lat. „Mówią, że pech świętować wcześniej„, uśmiechnął się i zdmuchnął świeczki. Ostatnie pytanie dotyczyło prezentów, które otrzymywał w dzieciństwie. Argentyńczyk odpowiedział: „Jako dziecko zawsze otrzymywałem piłki. Dostawałem też inne prezenty, ale zawsze chciałem dostać piłkę”.

 

Źródło: Sport.es