José Mourinho miał gorzką konfrontację z kilkoma kibicami Katalończyków, którzy twierdzą, że zostali przez niego znieważeni.
Cała historia miała miejsce w czasie lotu z Miami do Lizbony w dniu 4 lipca. Anna i Xavier wracali właśnie z podróży poślubnej. Kobieta, kiedy tylko zobaczyła trenera Realu Madryt krzyknęła: „Força Barça”.
Portugalczyk nie słyszał komentarzy w samolocie, zorientował się dopiero na lotnisku i od razu dał się pokazać ze złej strony. „Żona Mourinho także stała się przyczyną tego incydentu, ponieważ słyszała, co wtedy krzyknęłam”, stwierdziła Anna w programie „El món” emitowanym w „RAC1”.
„Mourinho czekał na nas, kiedy przyjechaliśmy na lotnisko. Groził mi i mnie obrażał, powiedział, że gdybym była mężczyzną uderzyłby mnie”, dodała. José Mourinho groził nawet jej mężowi, gdy ten próbował uspokoić sytuację, gdy ta wymykała się spod kontroli.
„Towarzysze Mourinho zabrali Portugalczyka, kiedy skończył mnie obrażać. Przez niego trzęsłam się w samolocie”, powiedziała Anna, która wraz z mężem kontynuowała swoją podróż do Barcelony.
„Nadal nie wierzę, co się z nim stało. Zrobiliśmy to dla żartu, a on potraktował to jak najbardziej na serio”, stwierdził Xavier.
Tuż po przylocie para skontaktował się z mediami. „Musieliśmy coś zrobić. Postawa Mourinho była karygodna, ale zdajemy sobie sprawę, że to odbije się teraz na naszym życiu prywatnym. Najgorsze jest to, iż cały incydent miał miejsce w obecności dwóch synów Mourinho”, dodała na zakończenie Anna.
Cała historia pokazuje dobitnie, że trener Realu Madryt ma kompleks FC Barcelony i nawet na niewinne żarty reaguje wzmożoną agresją, która nie przystoi nie tylko tak medialnej osobie jak José Mourinho, ale i zwykłemu przeciętnemu człowiekowi.
Źródło: Sport.es, MundoDeportivo.com