Powraca taniec z gwiazdami. A na scenie znajduje się piłkarz, którego zawsze chciano na Camp Nou.
Kilka godzin po tym jak Van Persie odrzucił najnowszą ofertę przedłużenia kontraktu z Arsenalem Londyn, zaczęło się mówić o kolejnym wielkim odejściu. Możliwość zakontraktowania napastnika z najwyższej półki, jakim niewątpliwie jest Holender, to wystarczający powód dla największych klubów aby wyciągnąć po niego swe ręce. Historia się powtarza.
Na to od dawna czekał Manchester City i to nawet bardziej niż na możliwość zakupu Garetha Bale”a. PSG Ancelottiego w poszukiwaniu kogoś do stworzenia pary z Lavezzim już rozgrzewa portfel, a pozostali czekają. Tak jest w przypadku Barçy, której minusem jest rozpoczęcie tego ewentualnego wyścigu z gorszym stanem ekonomicznym niż pozostałe kluby, jednak Duma Katalonii ma za to inny atut: świadomość, że od miesięcy Van Persie w specjalny sposób wyczekuje oferty z Barcelony.
Sytuacja Barçy jest jedną z tych najbardziej wrażliwych. Klub już dawno zaniechał złożenia Arsenalowi oficjalnej oferty za holenderskiego napastnika. Nie było to przecież potrzebne w obliczu obecności tak dużej liczby napastników, którzy przecież pełnią ważne role w zespole. Jednak obecne okoliczności mogą to w istotny sposób zmienić. Kluczem do wszystkiego jest tutaj osoba Davida Villi, który jest kolejnym crackiem, jakiego miesza się w pogłoski o odejściu z klubu. Istnieje zainteresowanie ze strony PSG i Juventusu, jednak oba kluby nie ogłosiły się jeszcze konkretnie w tej sprawie, jednak oferta 25 milionów euro i chęć samego zawodnika do zmiany otoczenia byłyby tu decydujące.
I w tym miejscu można zacząć rozważania o tym, że tych 25 milionów euro za odejście Davida Villi mogłoby wystarczyć w zupełności na zakup Van Persiego, którego zawsze było trudno wyciągnąć z Arsenalu. Jeśli chodzi o samego zawodnika, ten nie ogłosił jeszcze niczego przed nowym sezonem. Wiadomo na razie tyle, że Holender nie przedłużył kontraktu, który wygasa mu za rok.
Barça także ma świadomość tego, że czas gra na jej korzyść. Za zgodą katarskich milionów Manchesteru City i PSG, przedstawiciele Van Persiego mówią, że Holendrowi podoba się liga hiszpańska i byłby zachwycony mogąc uczestniczyć w projekcie jednego z dwóch największych zespołów Ligi Gwiazd. Na horyzoncie pojawiają się więc Madryt i Barça czekające na odpowiedni moment do złożenia swojej oferty.
Podczas gdy Barcelona nie ma innego wyjścia jak czekać i oddać inicjatywę innym zainteresowanym, główne osoby odpowiedzialne za Arsenal rozpoczynają małą wojnę domową związaną z możliwym odejściem z zespołu Van Persiego. W zarządzaniu klubem istnieją poważne rozbieżności i nic nie jest tak właściwie pewne. Rosjanin Usmanov i Arab Farhad Moshiri, dwaj akcjonariusze klubu, kwestionują sprzedawanie największych gwiazd i osłabianie w ten sposób zespołu, ale z kolei amerykańscy akcjonariusze są skłonni do tego aby ze sprzedaży zyskać pieniądze na wzmocnienie innych pozycji. Co ważniejsze, Arsenal nie ustalił jeszcze nawet oficjalnej ceny odejścia Van Persiego. Presja, upływający czas i nieporozumienia między akcjonariuszami mogą zrodzić nam różne niespodzianki.
Źródło: Sport.es