Burmistrz Barcelony, Xavier Trias, wyjawił wczoraj, że wysłał pismo do prezydenta RFEF, Ángela Maríi Villara, w którym zabiegał o to aby pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt nie był rozgrywany o godzinie 22:30.
„Poprosiłem pana Villara o przesunięcie godziny rozegrania meczu”, wyjaśniał Trias w rozmowie z dziennikarzami, w której opisał też jako „skandaliczny” i „nieodpowiedzialny” harmonogram rozgrywania meczów piłkarskich, który pozwala na odbywanie się spotkań w nocy.
Mecz odbył się jednak o godzinie 22:30, a po jego zakończeniu około 15 minut po północy – przy czym metro czynne jest do północy – wielu kibiców i turystów wracających z Camp Nou pozostało bez żadnego środka transportu publicznego, dzięki którym mogliby wrócić do domów czy hoteli.
„Wystarczyło tylko przyspieszyć rozpoczęcie meczu o godzinę i tego problemu można było unikąć”, dodał Trias, który powiedział też, że jest „zaskoczony”, ponieważ nie zna „żadnego kraju na świecie”, w którym mecze rozgrywane są o godzinie 22:30.
„Nie może być tak, że Federacja i kluby ustalają godziny rozegrania meczów na takie jakie są dla nich dogodne, bez myślenia o interesie kibiców”, skarżył się burmistrz, który apelował do „zdrowego rozsądku”, aby ci, którzy organizują gry liczyli się z rozkładami transportu publicznego.
Trias mówił też o złożonym wczoraj wniosku, w którym jest mowa o tym że kluby i Federacja powinni pokrywać koszty przedłużenia usług metra po meczach albo przyspieszać rozgrywanie spotkań. Miasto nie jest w stanie pokrywać tych kosztów dla transportu o tak późnej porze. Trias wyliczył nadgodziny usług metra na 30 tysięcy euro.
Źródło: Sport.es
{js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=”//platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);