Zapowiedź meczu Sevilla FC – FC Barcelona

Dziś jedynym celem FC Barcelony jest zwycięstwo w meczu z Sevillą i powitanie Madrytu za tydzień z otwartymi ramionami i ośmioma punktami przewagi. Nie łudźmy się, że Blancos stracą punkty w meczu z Deportivo, chociaż gdyby nawet, to i tak najpierw trzeba zrobić swoje na Sánchez Pizjuán.

A łatwo nie będzie. Ostatnio Granada udowodniła, że nikogo nie można skazywać na przedwczesną porażkę, a z Sevillą będzie jeszcze trudniej. Sam stadion tego zespołu to dla nas historycznie trudny teren, to tutaj przed laty Barça doznała sromotnej klęski 1:11, ale od sezonu 2006/2007 Katalończycy są niepokonani w meczach na Sánchez Pizjuán. Ogólny bilans jest jednak na korzyść Andaluzyjczyków: 29 meczów wygrali oni, 20 my, 11 zakończyło się remisem.

Zespół Tito Vilanovy w tym sezonie nie doznał porażki w żadnym meczu ligowym, ale sytuacja kadrowa Barçy nieco utrudnia nam zadanie. Mascherano i Dani Alves to jak na razie jedyni podstawowi obrońcy, których nie imają się problemy zdrowotne, natomiast co innego można powiedzieć o Carlesie Puyolu, który ledwo wrócił na boisko po złamaniu kości jarzmowej, a już musiał je opuścić po doznaniu problemu z więzadłem w kolanie. Pechowo kostkę zwichnął Gerard Piqué i także opuści mecz z Sevillą, jednak obaj wracają do zdrowia w bardzo szybkim tempie i być może zobaczymy ich w meczu z Realem Madryt.

W obliczu absencji wspomnianej dwójki Tito Vilanova najprawdopodobniej wystawi obok Mascherano wszechstronnego Alexa Songa. Mniejsze szanse na występ w tak ważnym meczu ma Marc Bartra, o Andreu Fontàsie już nie wspominając. Na lewej stronie obrony na pewno zagra Jordi Alba (który niedawno wykurował się z grypy) zastępując Adriano, który zaliczył niezły początek sezonu, ale skarżył się na skurcze w ostatnim meczu, dlatego też zapobiegawczo nie zagra dziś z Sevillą.

W linii pomocy natomiast Vilanova może dokonywać rotacji wedle uznania, a w pięciu poprzednich ligowych meczach z sześciu zawodników stworzył pięć różnych ustawień w środku boiska. Wykluczyć możemy stąd Songa i Iniestę, którzy zresztą nie grali jeszcze razem od początku meczu. Na Sevillę z pewnością od pierwszej minuty wyjdą Busquets i Xavi, obok którego zagra albo Thiago, któremu ostatnio do doskonałości trochę brakowało, albo Fàbregas, który potrafi seryjnie marnować stuprocentowe sytuacje.

Jeśli chodzi o atak, to być może już od pierwszej minuty zobaczymy trio tatuśków MVP. Messi to wiadoma sprawa, Villa gra już coraz więcej, a Pedro ogłosił niedawno, że jego partnerka spodziewa się dziecka, więc będzie miał kolejną motywację do zdobycia gola, którego zapewne zadedykuje maluchowi i swojej wybrance.

Dzisiejszego rywala Barçy nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać – jest nim najlepszy zespół grający w Andaluzji, z którym w tym regionie może mierzyć się jedynie Betis. Sevilla FC jest trudnym rywalem, o wiele trudniejszym niż Granada, z którą Barcelona nie zaliczyła łatwego spotkania.

Andaluzyjczycy są w świetnej sytuacji kadrowej przed dzisiejszym spotkaniem – w składzie na Barcelonę nie znaleźli się jedynie Diego Perotti i José Antonio Reyes. Michel będzie mógł wystawić swój najsilniejszy skład, zagrać będą mogli tacy zawodnicy jak Fernando Navarro, Jesús Navas czy Negredo. Ten ostatni zdobył trzy bramki w tym sezonie, a bramkarz Palop notuje równie udane występy, dzięki którym jego zespół stracił zaledwie trzy gole w lidze.

Niewielkie braki wpływają na dobrą postawę zespołu w rozgrywkach ligowych – Sevilla zajmuje piąte miejsce z 11 punktami na koncie mając za sobą trzy zwycięstwa i dwa remisy. O ile remisy z Granadą czy Rayo Vallecano rozczarowują, o tyle zwycięstwo nad Realem Madryt na własnym stadionie robi wrażenie. Dziś Sevilla będzie chciała powtórzyć to samo z Barçą.

W tym meczu kluczem będzie szybkie objęcie prowadzenia, czego zabrakło w spotkaniu z Granadą. Bramka zdobyta jeszcze przed przerwą i utrzymanie korzystnego wyniku do końca pierwszej połowy da zespołowi spokój i pozwoli dokończyć ten mecz bez zbędnej nerwówki. W przeciwnym wypadku o trzy punkty będziemy musieli walczyć do końca, ale innego scenariusza niż zwycięstwo nikt z nas nie przyjmuje.

Aleksandra Jesionek (DumaKatalonii.pl): FC Barcelona ma konkretny cel: wygrać szósty mecz z rzędu i zachować miejsce lidera przed spotkaniem z Madrytem. Niestety to zadanie nie będzie wcale takie proste, bo jej przeciwnikiem będzie Sevilla – czwarty zespół tabeli. Zespół z Andaluzji podbudowany zwycięstwem z Realem będzie chciał zdobyć kolejne punkty. Tym bardziej, że gra u siebie, a tu jeszcze w tym sezonie nie przegrał (zresztą nie przegrał żadnego z rozegranych spotkań. Katalończyków czeka więc długa droga dosłownie i w przenośni. Jednak liczę, że to im w końcu uda się dotrzeć do bramki rywala i kontynuować passę spotkań bez porażki.

Mary Kowalik (BlogFCB.com): Dzisiejsze spotkanie będzie dla Barçy, jak dotąd, najbardziej wymagającym od startu La Liga. Przed Blaugraną bowiem naprawdę silny rywal. Uważam jednak, że podopiecznym Tito Vilanovy także tym razem uda się okiełznać Sevillę, bo przecież historia stoi zdecydowanie po ich stronie. Oczywiście, jak w każdym innym meczu należy zachować czujność, ale nie zawahałabym się postawić na pewne zwycięstwo Barcelony.

 

Źródło: Własne/BlogFCB.com