Wywiad z Javierem Mascherano

Argentyńczyk, Javier Mascherano, skupia się obecnie na meczu swojej reprezentacji przeciwko Urugwajowi. Spotkanie odbędzie się w nocy z piątku na sobotę.

Jefecito udzielił obszernego wywiadu dla katalońskiej gazety Mundo Deportivo, a tematem rozmowy była jego obecna sytuacja w Barcelonie, przeszłość oraz wiele innych spraw związanych z jego karierą piłkarską.

 

Stałeś się dla Barçy bardzo wartościowym graczem. Jak się z tym czujesz?

 

Zawsze byłem dobrze traktowany. Zarówno przez zarząd, jak i przez kolegów z drużyny. Codziennie trzeba dawać z siebie 100%, aby zostać docenionym, ale też nie można spoczywać na laurach. Barcelona to drużyna, która wymaga od zawodników bardzo wiele. Zawsze powtarzałem, że uważam, iż zasłużyłem na miejsce, w którym się znajduję oraz na zaufanie moich kolegów. Mam nadzieję, że uda mi się to kontynuować.

 

Jesteś ceniony nie tylko za to, co robisz na boisku, ale również za to jaki jesteś prywatnie.

 

Tak. Wierzę, że życie prywatne jest daleko poza sportem. Można oddzielić jedno od drugiego. Wyniosłem wiele cech ze swojego domu i jest to coś niepodważalnego. Wszystko procentuje również na boisku i naprawdę wiele się nauczyłem.

 

Wychodzi na to, że futbol i zwykłe życie prywatne mają ze sobą wiele wspólnego…

 

Możliwe, ale futbol jest częścią mojego życia i w pewien sposób musi być powiązany z życiem prywatnym. Chciałbym, aby ludzie w Barcelonie zapamiętali mnie jako człowieka, który nigdy nie sprowadził na ten Klub żadnych problemów i zawsze dawał z siebie wszystko. W skrócie, chcę być zapamiętany jako dobra osoba.

 

Niektórzy zaczęli deprecjonować twoje umiejętności po straconym golu w Superpucharze Hiszpanii, kiedy to nie zapobiegłeś jego utracie.

 

W tej kwestii jestem bardzo szczery. Nie wstydzę się, kiedy popełnię błąd i otwarcie się do tego przyznaję. To po prostu część życia. Kiedy błąd zdarza się w ważnym spotkaniu to może zadecydować o zdobyciu trofeum i wtedy to boli najbardziej, ponieważ wszyscy robimy, co w naszej mocy, aby uszczęśliwić kibiców. Myślę, że zawodnicy powinni przyznawać się do błędu, jeśli taki popełnią, bo to normalna sprawa. Wtedy jesteśmy szczerzy wobec siebie i innych.

 

Skoro mowa o Gran Derbi i uczciwości, to co myślisz o Pepe i jego oskarżeniach na temat Barcelony, a w szczególności Iniesty?

 

Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale najlepiej jeśli jest poparte dowodami. Jednakże, należy patrzeć wyłącznie na swoje zachowanie. Ludzie mają w naturze wytykanie błędów u innych ludzi, a nie dostrzegają własnych i potem właśnie mówią takie rzeczy. Mówienie o tym, że Iniesta symuluje w ogóle nie ma sensu, ponieważ jest to zawodnik bardzo uczciwy. Jego zachowanie jest podziwiane w całej Hiszpanii.

 

Po przybyciu do Barcelony musiałeś uczyć się gry na stoperze od Puyola i Piqué. Dzisiaj Adriano, Song i inni uczą się od ciebie.

 

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem naturalnym środkowym obrońcą. Oczywiście, gra u boku Puyola i Piqué sprawiła, że ta pozycja wydała mi się dużo prostsza. Kiedy ich nie ma to wszystko staje się trudniejsze. Może pod ich nieobecność mogę dawać wskazówki Adriano i Songowi, ale nie można powiedzieć, że uczą się ode mnie.

 

Co podoba ci się najbardziej w tym Klubie?

 

Jest wielki. Miałem to szczęście, że zawsze grałem w dużych zespołach. Mam tu na myśli Corinthians, River Plate i Liverpool, ale Barcelona jest jeszcze większa. Tutaj jesteś jeszcze bardziej rozpoznawalny, ale najbardziej w Klubie podoba mi się to, że pomimo takiej popularności, jest to Klub prosty, zwyczajny i panuje tutaj rodzinna atmosfera. Jeśli masz jakiś problem to spokojnie możesz porozmawiać o tym z trenerem lub prezesem.

 

W takim razie, czy mogło się stać dla ciebie coś lepszego, niż gra w Barcelonie?

 

Gra dla Blaugrany to był mój szczyt i nie mam, co do tego wątpliwości. Jako chłopiec, marzyłem o tym, aby grać w profesjonalnym zespole i River Plate dało mi tę możliwość. Potem trafiłem do Liverpoolu, który nauczył mnie wiele na temat europejskiego futbolu. Transfer do Barcelony był dla mnie wielką nagrodą i niepowtażalną szansą, której nie chcę zmarnować.

 

Twoje najsmutniejsze i najszczęśliwsze wspomnienie związane z Dumą Katalonii?

 

Najszczęśliwsze – finał Ligi Mistrzów na Wembley. Graliśmy znakomicie i ten mecz będzie na zawsze w mojej pamięci. Najsmutniejsze – rewanż z Chelsea w poprzednim sezonie, również w Lidze Mistrzów. Nasze odpadnięcie w półfinale było totalnie niezasłużone.

 

Co powiesz o młodych zawodnikach Barcelony?

 

Blaugrana kładzie duży nacisk na młodzież i to właśnie oni będą stanowić i sile Barcelony. Moim zdaniem największą gwiazdą będzie Sergi Roberto.

 

Czego nauczył cię Pep Guardiola?

 

Mnóstwo różnych koncepcji. Sposób w jaki prowadził ten zespół był niesamowity. Zawsze powtarzałem, że miałem ogromne szczęście, że mogłem trenować pod okiem Guardioli.

 

A Tito? Co o nim myślisz?

 

Dużo, albo i większość rzeczy jest taka sama, gdy pierwszym trenerem był Pep. Nawet wtedy Tito dużo nam pomagał i wszyscy wiedzieli, jak mają się zachowywać. Nie możemy mówić, że są tacy sami, ponieważ są zupełnie różni. Natomiast, jeśli chodzi o sposób gry i pomysł to prawie nic się nie zmieniło.

 

Jeszcze jedno słowo o Messim. Czy on wciąż się rozwija, czy osiągnął już szczyt?

 

Wiemy, że są tacy, którzy mają coś do poprawy praktycznie każdego dnia. Oni nie spoczywają na laurach, tylko dalej ciężko pracują. Tego uczy nas Leo. Po czterech latach bycia najlepszym zawodnikem na świecie nie rzuca ręcznika, ale wciąż doskonali się w różnych aspektach piłkarskich.

 

Źródło: MundoDeportivo.com

+ (new Date()).getTime() + „”” + „>„);